El hoyo / Platforma (2019)
Goreng trafia do Dziury. Znajduje się w jednym pomieszczeniu ze współlokatorem i z jednym wybranym przedmiotem jakie można zabrać z zewnątrz. Miejscem rządzą proste zasady. Każdego dnia przy pomocy wędrującej w dół platformy osadzonym podawane jest jedzenie. Jeden suto zastawiony stół, którego zasoby powinny starczyć na wyżywienie wszystkich lokatorów na nieokreślonej bliżej ilości pięter.
Goreng znajduje się na piętrze 48, gdzie trafiają jedynie resztki, ale co zostaje dla tych jeszcze niżej? Każde piętro w krótkim czasie stara się zjeść ile tylko potrafi, zanim platforma ruszy w dalszą drogę. Nie można gromadzić zapasów. W swoim egoizmie każdy zjada ile się da. Bo w przyszłym miesiącu zostaną przeniesieni gdzie indziej. Wyżej, lub niżej. Nikogo nie interesuje jak sobie poradzą i jakimi sposobami. To pierwsza lekcja jakiej udziela Gorengowi współlokator.
Hiszpańska „Platforma” właśnie wylądowała na Netflixie. Zjedzcie ile się da, bo drugiego takiego filmu długo nie zobaczycie;)
Jedna z bohaterek filmu określa Dziurę jako swego rodzaju 'pionowym centrum autoterapii’. Trudno uwierzyć, że stworzeniu tego miejsca przyświecał cel terapeutyczny, bo jak przekonał się Goreng Dziury wydobywa z ludzi wszystko co najgorsze. Zobaczycie tu mord, kanibalizm i zwykłe okrucieństwo. Wszystko to na tle zupełnego braku społecznej świadomości, troski o drugiego człowieka, zwykłej przyzwoitości. Goreng w swej naiwności zabiera ze sobą książkę. Tak książkę, podczas gdy większość ludzi zbroi się w noże i kije.
W miarę jak będziecie śledzić fabułę, obserwować przesuwającą się platformę z jedzeniem będziecie odbywać podróż na coraz to niższe warstwy piekła. Zło czyha zarówno na poziomie 7 jak i na 132. Ludzie zachowują się bezwzględnie nie zależnie od swojej pozycji. O pozycji decydują zasoby.
Jesteś, wyżej – masz co jeść, niżej żywisz się resztkami, jeszcze niżej czeka głód. Jak się dowiadujemy zastawiona suto platforma zawiera porcje, które starczyłyby dla wszystkich, gdyby tylko ludzie zechcieliby się podzielić.
To swego rodzaju metafora klas społecznych. Podczas gdy brzuchy tych na górze pękają z przejedzenia, klasy niższe skubią resztki, oblizują kości, a ci najwyżej, stanowiący największą liczbę nie dostają nic. Dodatkowo nikt tak naprawdę nie wie jak żyje się tym na dole, dopóki sam tam nie trafi. Więźniowie nie wiedzą ile jest poziomów. Nikt nie myśli o nikim za wyjątkiem siebie. Zjedzenie współlokatora? To tylko sposób na przetrwanie. Nie istnieje tu kategoria zbrodni. Zmiana punktu widzenia z wyżyn na niziny nie zmienia zachowania. To naprawdę świetny obraz naszego społeczeństwa.
Środki przekazu są dość konkretne, proste. Ktoś może stwierdzić, że wykład jest zbyt łopatologiczny, ale brutalność w formie, jest konieczna. To rzucenie prawdy między oczy. Film bardzo na czasie. Zasoby się zmniejszają, a apetyty wciąż rosną. Zwiększające się obszary biedy generują coraz większą bezwzględność. Poczucie zagrożenia o własny byt. Rosnący apetyt budzi coraz większą roszczeniowość. I tak w kółko, jak z jazdą na platformie.
To film do dyskusji, w mniejszym stopniu do rozrywki. W mojej ocenie jako produkcja filmowa spełnia wszystkie wymogi dobrego kina. Przemyślany scenariusz, ciekawy narracja, technicznie i obsadowo bez zarzutów.
Jeśli nie boicie się takie zderzenia z rzeczywistość, zapraszam do Dziury.
Moja ocena:
Straszność: 3
Fabuła: 9
Klimat:8
Napięcie:8
Zaskoczenie: 7
Zabawa:8
Walory techniczne:8
Aktorstwo:8
Oryginalność:8
To coś:9
76/100
W skali brutalności: 3/10
To prawda. Wszyscy tkwimy w dziurze. Film dobitnie pokazuje, że im wyżej jesteśmy w hierarchii i im więcej mamy pieniędzy, tym bardziej nie szanujemy tego co posiadamy i otaczających nas ludzi. Tylko dzięki temu cieszę się, że nie jestem bogaty 😉 Film jest mistrzowski!