La influencia / Zła siła (2019)
Alicia zmuszona jest wrócić do swojego rodzinnego domu by pomóc w opiece nad pogrążoną w śpiączce matką. Z uwagi na traumatyzujące dzieciństwo nie jest to łatwy powrót. Im dłużej Alicia przebywa w tym otoczeniu tym żywsze stają się wspomnienia, zaś złowroga aura domu zdaje się oddziaływać także na jej męża i córkę.
Przypuszczam, że na koniec października posypie się sporo horrorowych propozycji – halloween, no wiecie – i nawet bym się z tego powodu cieszyła gdyby nie fakt, że ilość zazwyczaj nie idzie w parze z jakością.
„Zła siła” to jedna z propozycji od Netflixa. Produkcja rodem z Hiszpanii więc nauczona doświadczeniem spodziewałam się czegoś fajnego i klimatycznego, zapomniałam tylko, że era świetnych horrorów z tego rejonu chyba już powoli przemija i coraz częściej natykam się na zupełnie średnie hiszpańskie horrory.
„Zła siła” jest właśnie zupełnie średni, a jeśli chciałabym być uszczypliwa to stwierdziłabym wręcz, że marny. Marność odnoszę głównie do fabuły, która wydaje się dość dziurawa na poziomie scenariusza i niekoniecznie oryginalna.
Ale film ma też zalety, że tak powiem 'smaczki’. Kilka scen zwróciło moją szczególną uwagę w sposób, który zdarza mi się rzadko. Doceniam też scenografię, rekwizyty, czy zdjęcia. A, i aktorstwo.
Ogólnie od strony technicznej jest klawo, tylko ta historia, a może raczej sposób jej opowiedzenia mocno zgrzyta. Ma ciekawe drobne elementy, ale patrząc całościowo, nie sprawdza się. Tak więc wrzucam do 'da się obejrzeć’, ale bez polecania.
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła:5
Klimat:7
Napięcie:5
Zabawa:5
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność:5
To coś:5
55/100
W skali brutalności: 2/10
Dodaj komentarz