I’ll Take Your Dead / Zabiorę twoje trupy (2018)
Wdowiec William mieszka na odludnej farmie wraz z dorastającą córką Glorią. Jego praca polega na pozbywaniu się zwłok na zlecenie ludzi, którzy zwykli po prostu podrzucać mu trupy do utylizacji pod dom. Gloria zdaje sobie sprawę z profesji ojca i tłumaczy ją sobie na swój sposób, ponadto wierzy, że zmarli nadal są obecni w jej życiu. Widuje ich w domu, nawiązują z nią kontakt.
Pewnego dnia jeden z trupów nawiązuje też kontakt z ojcem dziewczynki. Jak się szybko okazuje, nie jest to kwestia nadprzyrodzona, a zwykła fuszerka, której dopuścili się niedoszli zabójcy.
Muszę przyznać, że „Zabiorę twoje trupy” przykuwa uwagę tytułem;) Początek filmu może sugerować, że będziemy tu mieli do czynienia z ghost story (jeśli odrzucimy interpretacje o traumie Glorii, której wynikiem jest widywanie ofiar pracy ojca).
Sprawy zmieniają bieg, gdy jeden z trupów okazuje się nie być trupem. Młoda kobieta podrzucona pod dom wraz z innymi zwłokami okazuje się być nadal żywa. William ma dylemat, czy podtrzymać ją przy życiu, czy dobić. Ów dylemat dzieli z córką, która początkowo gorąco namawia go do dokończenia roboty.
Tu film wchodzi w etap dramatu. Scenariusz poświęca sporo uwagi sylwetkom bohaterów, nie pozwalając sobie na jednoznaczności. Czy William jest zimnym skurwysynem, czy opiekuńczym ojcem? Czy Gloria ma kuku na muniu, czy jest po prostu samotna?
Finałowa rozgrywka to już thriller, bo jak wiadomo niezutylizowany trup może skomplikować życie.
Film jest całkiem zgrabny. Zakończenie było dość przewidywalne, ale jednak oglądało mi się go całkiem dobrze. Nie mogę urągać na niedoróbki realizacyjne, czy inną niestaranność. Pochwałą należy się też obsadzie, szczególnie najmłodszej aktorce. Nie jest to z pewnością produkcja, która wzbudzi zachwyt, ale jest… no, zadowalająca.
Moja ocena:
Straszność: 1
Fabuła: 7
Klimat:7
Napięcie:6
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:7
Aktorstwo:8
Oryginalność: 7
To coś:6
61/100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz