Look Away/ Oblicze mroku (2018)
Maria nie ma jeszcze szesnastu lat a już zdążyła gorąco znienawidzić samą siebie. Bardzo pomogły jej w tym zwyczaje wyniesione z domu: forsowany przez ojca chirurga plastycznego kult piękna i wieczna depresja matki.
Bardzo urodziwa nastolatka zdaje się tak mocno wierzyć w swoje braki, że staje się łatwym celem dla szkolnych rówieśników: radosnej jak barbie koleżanki, która przyjaźń z Marią traktuje jak okazję do pastwienia się nad bezbronnym pisklakiem i szkolnego pakera, który znęcając się nad nią rozładowuje erotyczne napięcie.
Jak wszystkie królewny Maria szuka pocieszenia w lustrze. Tam znajduje swoje drugie oblicze, gotowe na wiele by móc narodzić się na nowo.
„Oblicze mroku” to jeden z horrorów serwowanych na tegorocznym halloweenowym maratonie w kinach Helios, czy tam Multikinie. Jego odbiór przez polską publikę był raczej nie za konieczny, lepiej sprawa wygląda za oceanem.
Jeśli zaś chodzi o moją ocenę to mogę uczciwie przyznać, że film mi się spodobał. Może nie zachwyciły mnie stosowane tu wybiegi ukierunkowane na wzbudzenie grozy, ale jako teen thriller o trudach dorastania sprawdza się bardzo dobrze. Jest stosownie przedramatyzowany i miejscami wręcz infantylny, ale tak właśnie wygląda świat oczami osobników chorych na dojrzewanie.
Technicznie bez zarzutów. Wszytko ładniuśkie jak po wykupieniu opcji premium w sieciowej grze o kosmosie. Niebieskawe, zimno metaliczne zdjęcia, ośnieżone plenery, gładkie buzie aktorów, czyste i minimalistyczne przestrzenie dramatycznie podkreślające wewnętrzną pustkę świata przedstawionego. W tym wszystkim urodziwa i sprawna warsztatowo młoda odtwórczyni roli głównej – mogłaby spokojnie zdeklasować ostatnią Carrie.
Fabuła może Wam się skojarzyć – po za tym, że z całą stertą produkcji z motywem lustra – z teen horrorem „Tamara„.
Tu też mamy do czynienia z wewnętrzną przemianą szarej myszy w prawdziwego wampa, a w okoliczności tej przemiany zamieszane są jakieś niezbyt czyste siły. Kopciuszek zyskując nowe oblicze zamiast iść na bal postanawia wymordować swoich oprawców.
Czego tej produkcji brakuje? Może jakiegoś ambitniejszego, subtelniejszego przekazu.
W „Obliczu mroku” wszytko jest bardzo dosłowne i choć możemy posilić się o dwie różne interpretacje wydarzeń… SPOILER: A) Mściwe bliźnie porzucone przez rodziców przez niedostatek urody powraca zza grobu by dojechać krzywdzicieli. B)Dwubiegunówka, która dopadła Marie miota nią od depresji do morderczej manii, której towarzyszą objawy o charakterze wytwórczym. KONIEC SPOILERA… to i tak nie wychylimy nosa po za ramy, które skleił dla nas twórca tj historii.
Reasumując kino przyjemne i nie groźne.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:7
Klimat:7
Napięcie:6
Zabawa:8
Zaskoczenie:4
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność:5
To coś:6
60/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz