Truth or Dare/ Prawda czy wyzwanie (2018)
Olivia i jej przyjaciele ze studiów spędzają wiosenne ferie w gorącym Meksyku. Tu w czasie jeden z suto zakrapianych imprez dziewczyna poznaje sympatycznego Cartera. Chłopak namawia ich do odwiedzenia opuszczonej misji gdzie kontynuują zabawę uatrakcyjniając ją grą w „Prawda czy wyzwanie”.
W pewnym momencie nowo poznany kolega wyznaje im, że sprowadził ich tu podstępem, bo tylko wciągnięcie nowych osób do gry, w którą sam grał ze swoimi przyjaciółmi mogą ocalić go przed jej bezlitosnymi regułami. Carter opuszcza towarzystwo przekonane o jego szaleństwie. Jednak gdy młodzi wracają do codzienności okazuje się, że gra którą rozpoczęli w Meksyku toczy się dalej, czy chcą czy nie, muszą odpowiadać na kolejne pytanie i wyzwania, a odmowa grozi śmiercią.
„Prawda czy wyzwanie” jak już zapewne domyśliliście się wnosząc po opisie jest dość typowym teen horrorem. Łączy w sobie elementy slashera, gdzie grupa protagonistów ginie kolejno w konsekwencji spotkania z antybohaterem, oraz horroru paranormalnego, gdyż antybohaterem jest tu siła nadprzyrodzona.
Tego rodzaju kino rzadko kiedy jest w stanie uwieść mrocznym klimatem, zbudować autentyczną atmosferę grozy. Nie inaczej jest w przypadku „Prawdy…”.
Sceny rozgrywające się w opuszczonym budynku misji, siedlisku sił nieczystych jak się okaże, nie robią większego wrażenia. W gorszych miejscach się bywało;)
Nie mogę jednak filmowi odmówić walorów rozrywkowych. Fabuła jest na swój sposób atrakcyjna, choć w dużym stopniu przewidywalna. Widzimy tu zagrywki rodem z „Oszukać przeznaczenie”, a mam widoczną słabość do tej serii. Innym tytułem, który mi się nasunął jest „Cry wolf„, podobnie traktujący o grupie młodzieży grającej w grę na śmierć i życie.
Skojarzenie okazało się bardzo trafne gdy pofatygowałam się by zapoznać się z filmografią twórcy „Prawdy…”. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że to właśnie on w 2005 nakręcił „Cry wolf”.
„Prawda, czy wyzwanie…” może pochwalić się stosunkowo wartką akcją, momentami większego napięcia, może nawet strachu w przypadku mniej wprawionej w bojach części widowni.
Seans z nim uważam za jak najbardziej udany mimo wcale nie małych błędów logicznych i dużych naciągnięć fabularnych. Podobał mi się też sposób w jaki sfinalizowano całą historię. Przyznaję, że bawiłam się dobrze więc nie pozostaje mi nic innego jak film polecić.
Moja ocena:
Straszność: 3
Fabuła:7
klimat:6
Napięcie:8
Zaskoczenie:6
Zabawa:8
Walory techniczne:8
Aktorstwo:7
Oryginalność:6
To coś:7
66/100
W skali brutalności:2/10
Być może może się skuszę, kto wie ?