Temple (2017)
Troje Amerykanów, Kate, jej chłopak James i jej kumpel z dzieciństwa Chris wyruszają na wycieczkę do Japonii. Kate, jak na zaangażowaną studentkę przystało zamierza wykorzystać podróż do zdobycia materiałów do pracy dyplomowej na temat miejscowej religii. W tym celu grupa zamierza odwiedzić miejsca kultu, różnej maści świątynie by dziewczyna mogła jej fotografować i poznać ich historię.
W tokijskim antykwariacie młodzi natrafiają na dziennik, w którym pojawia się wzmianka o opuszczonej świątyni w lesie, której strzeże zmiennokształtne bóstwo. Kate żywo interesuje się miejscem i wbrew ostrzeżeniom miejscowych rusza w raz z Chrisem i Jamesem na spotkanie przygody.
„Temple” reżyserski debiut niegdysiejszego operatora stanowi koalicję filmu amerykańskiego z japońskim tłem. Akcja w całości rozgrywa się w kraju kwitnącej wiśni, starając się wykorzystać tamtejsze wierzenia do wystraszenia amerykańskich turystów, czyli naszych dobrych bohaterów.
Bohaterów jakoś nie polubiłam, bo mamy tu mało interesującą grupę. Egzaltowana Kate, kusząco wydymająca ostrzyknięte wargi, jej frajerski chłopak o niecierpliwym penisie i Chris chłopaczek z sąsiedztwa, który skrycie marzy o swojej koleżance nie robiąc jednak nic sensownego w tym kierunku.
Fabuła filmu jest na wskroś prosta i niezaskakująca. Widzimy tu mały wstęp zapoznawczy, po którym przechodzimy do akcji właściwej, czyli zarysowania historii świątyni, która to nie powinna zachęcić do odwiedzin.
Nasi nieustraszeni protagoniści nic sobie jednak z tego nie robią i czym prędzej udają się do opuszczonego przed laty miejsca kultu. Tu napotykają zło wszelkie , które sprawnie się z nimi rozprawi. Zło objawia się dzięki przeciętnym efektom. Epilog tej historii w założeniu miał wywołać u widza 'wow’, ale tego nie zrobił. Zabieg wydał mi się wręcz śmieszny i poczułam, że ktoś tu ma mnie za idiotkę sądząc, że nie będę w stanie dodać dwa do dwóch, ale mniejsza.
Film uznaje za pokaz przeciętności i nijakości, który wywietrzał mi z głosy w kwadrans po zakończeniu seansu.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:6
Klimat:6
Napięcie:5
Zabawa:5
Zaskoczenie:4
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Oryginalność:5
To coś:5
50/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz