To o czym nie wiesz – Joann Chaney
Minęło już siedem lat odkąd Jacky Seever gnije w cieli śmierci czekając na wykonanie wyroku będącego karą za trzydzieści jeden morderstw.
Jego schwytanie wpłynęło pozytywnie na życie wielu osób: Jedyna żyjąca ofiara podźwignęła się z narkotykowej matni, młoda dziennikareczka wreszcie została doceniona za serię artykułów dotyczących sprawy Seevera. Dwaj gliniarze, którzy doprowadzili do aresztowania zyskali wyższe stołki i nie małą sławę. Ale to było siedem lat temu.
Od tej pory dziennikareczka prawie rozbiła swoje małżeństwo, bo 'musiała’ dawać dupy za materiały do wspomnianych artykułów, by po zamknięciu sprawy wylecieć na bruk i smętnie egzystować na stanowisku sprzedawczyni w drogerii. Detektyw Hoskins prawie sfiksował w konsekwencji bliższego poznania sprawcy serii morderstw, a była narkomanka… a była narkomanka została zamordowana, tym razem ostatecznie. Jakcky Seever gnije w celi śmierci, a jego naśladowca kończy za niego robotę.
„To o czym nie wiesz” stanowi udany debiut młodej pisarki Joann Chaney. Mimo, że porusza dość typową jak na standardy thrillera tematykę robi to w sposób różniący się od tradycyjnego sposobu snucia tego typu opowieści.
Wszystko zaczyna się od schwytania seryjnego zabójcy, a więc od końca.
Na pewno nie tylko mnie antybohater silnie skojarzył się z osobą Johna Gacy’ego: przedsiębiorczy mąż, który w wolnych chwilach przebiera się za klauna by zabawiać dzieci. Morduje, a zwłoki trzyma ukryte na własnej posesji. W więzieniu zaczyna spełniać się jako artysta malarz. Z tą różnicą, że fikcyjny bohater preferował mordowanie kobiet i specjalizował się w sadystycznych gwałtach właśnie na nich.
Uznam to za w pełni świadomą inspirację, bo nie przypuszczam by autorka była na tyle naiwna by sądzić, że wszystkie te podobieństwa umkną czytelnikowi.
Innym ważnym bohaterem, dużo bardziej interesującym niż podrabiany Gacy jest jego małżonka. Jej 'rozdziały’ dostarczyły mi dużo więcej emocji niż chociażby te poświęconej dziennikareczce. To kolejny przykład żony, która 'nic nie widziała’.
Dużą część powieści poświecono też 'starej znajomej’ Seevera, dziennikareczce, Sammie, która jest jedną z ważniejszych osób dramatu. Puszcza się z kim popadnie używając swoich kobiecych wdzięków po to by udowodnić że jest warta więcej niż tylko ładna buzia i zgrabna sylwetka- paradoks. Jest poważnie wnerwiająca i żywiłam nadzieję, że naśladowca zbrodni Seevera weźmie ją w obroty.
Na końcu mamy Hokinsa, detektywa, który poznał Seevera od najgorszej strony. Zrobiło mu to duże kuku na móniu. Po tym jak jego kariera w policji uległa załamaniu wraca do gry, by schwytać kolejnego rzeźnika niewiast.
Cała sprawa kręci się wokół pytania: Kto jest mordercą 'Z drugiej ręki’? Podejrzanych o ten czym mamy całą masę kandydatów, a autorka zadbała o to by każdy miał względnie równe szanse na zostanie rozgrywającym.
Książkę łyknęłam w dwa dni, a więc wciąga. Nie mam większych zastrzeżeń względem stylu choć nie powiem by był pozbawiony pewnych zgrzytów. Jak na debiut jest jednak bardzo dobrze.
Moja ocena: 7/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka
🙂