The Houses October Built (2014)
Na kilka dni przed Halloween grupa filmowców amatorów wyrusza na wyprawę po najsłynniejszych amerykańskich Domach Grozy by zbadać krążące o nich upiorne legendy.
Tak zwane Domy Grozy to rozrywka ciesząca się coraz większą popularnością. Rzecz polega na tym, by dla amatorów strachu zbudować miejsce, gdzie Ci mogli by przeżywać emocje do tej pory będące udziałem jedynie bohaterów filmowych horrorów.
Chyba pamiętacie Domy Strachu w obwoźnych lunaparkach, gdzie za trzy zeta od osoby można było zafundować sobie dreszczyk emocji. Pamiętam je z dzieciństwa i jak patrzę na to z perspektywy czasu, szczytem grozy w takim miejscu było spotkanie w ciemnym korytarzu gościa z obsługi ubranego w świecącą maskę potwora.
Współczesne Domy Grozy mają jednak inną grupę odbiorców. Przede wszystkim są to osoby dorosłe, dlatego też właściciele przybytków muszą prześcigać się w coraz to bardziej porąbanych pomysłach na to jak zadowolić spragnionych strachu klientów. Sama miałam okazję odwiedzić coś takiego w ubiegłe wakacje i podzielić się z Wami swoimi wrażeniami.
„House of october bullut” to paradokument traktujący o legendach jakie rodzą się wokół takich właśnie miejsc. A legendy owe ne gorsze są niż te dotyczące najsłynniejszych nawiedzonych miejsc. W Domu Grozy na prawdę możesz zginąć. W domu grozy pracują prawdziwi psychopaci, mordercy, więźniowie na warunkowym etc.
Wszystko to na własnej skórze chce sprawdzić grupa młodzików z kamerą. Ich celem jest odwiedzenie „Niebieskiego szkieletu”, czyli najstraszniejszego z domów grozy, którego działalność ociera się o nielegalne praktyki, dlatego nie łatwo zaklepać do niego bilecik.
Nasi bohaterzy będą odwiedzać kolejne upiorne miejscówki szukając tego jedynego, najstraszniejszego. Fabuła filmu sprowadza się do relacji z kolejnych odwiedzin i w miarę jej rozwoju możemy dostrzec prawidłowość wskazująca na to, że są coraz bliżej. Film obfituje w standardowe zagrania typowe dla paradokumentu. Kamera skacze, dokazuje, a my niewiele możemy z tego zarejestrować.
Na kogo to zadziała to zadziała, resztę pewnie tylko wkurwi. Powoli wyrabiam sobie większą tolerancje na taki sposób kręcenia, nie mniej jednak nadal urągam twórcom za zbytnią ufność w strach wygenerowany w ten sposób. Muszę przyznać, że sam rajd po domach grozy jaki był udziałem filmowych bohaterów to całkiem fajny pomysł. Tu amatorska kamera na serio dodaje realizmu całej historii. Nie mamy tu na siłę wciskanej nam teorii o opętaniu, wizycie pozaziemskich istot, czy innej mocno naciąganej wersji wydarzeń. Widzimy natomiast hordy amerykańskich głupoli zakochanych w 'ciemnej stornie mocy’, w mordercach, straszydłach i wszystkim tym co każde im tłumnie przybywać do domów grozy.
Gdybym lubiła paradokumenty moja ocena była by wyższa a tak, średnio na jeża.
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła:6
Klimat:6
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Oryginalność:6
To coś:5
54/100
W skali brutalności:2/10
Dodaj komentarz