Clinical (2017)
Dr. Jane Mathis psychiatra zajmująca się psychoterapią PTSD sama doświadcza traumy, gdy jedna z jej najmłodszych pacjentek atakuje ją w jej własnym domu. Po tym zdarzeniu kobieta długo dochodzi do siebie, aż wreszcie postanawia wrócić do pracy zawodowej. Wtedy na jej kanapie pojawia się nowy pacjent.
„Clinical” to kolejny twór Netflixa, a więc postanowiłam się z nim zapoznać. Drugim argumentem było nazwisko reżysera, który zwrócił moja uwagę swoim poprzednim filmem „Diabolical„ – który to jednak wśród polskiej widowni przeszedł raczej bez echa.
Liczyłam, że ponownie uda mi się obejrzeć coś oryginalnego fabularnie, z dobrym twistem i ciekawym finałem, jednak „Clinical” mimo swoich aspiracji do miana thrillera, czy nawet horroru psychologicznego nie spełnia oczekiwań jakie stawiam tym gatunkom. Przede wszystkim dlatego, że film jest mocno przewidywalny, mimo pewnego chaosu jaki wkrada się w scenariusz. Widać, że dołożono starań, żeby jak najwięcej rzeczy umknęło uwadze widza, ale jednocześnie zapomniano o tym, że dobry pomysł to podstawa i żadne zabiegi nie uratują filmu jeśli pomysł jest tylko przeciętny.
Główną bohaterką jest Pani doktor, a jakże, zajmująca się pomocą psychologiczną osobom doświadczającym traumy. Zespół strasu pourazowego nie jedno ma oblicze i tak naprawdę ciężko znaleźć tu uniwersalną drogę wsparcia. Jane będzie miała okazję przekonać się o tym.
Pojawia się tu też mała antybohaterka. Z kontekstu możemy wywnioskować dość szybko, zanim zostanie to potwierdzone, że była molestowana. Okoliczność tych zdarzeń jasno nasuwają wniosek ad. sprawcy. To pierwsza rzecz z którą twórcy się przeliczyli. Miał być szok, a zamiast tego oczywista oczywistość.
Druga rzecz to sposób w jaki wprowadzono do akcji drugiego antybohatera. Umiecie dodać dwa do dwóch? Z pewnością, szybko wszystko stanie się dla Was jasne. Dorzućmy do tego jeszcze parę ogranych motywów i mamy całą fabułę „Clinical”.
Jeśli jesteście już po seansie z tym filmem, możecie stwierdzić: No, przecież nie był zły.
No, nie był, ale nie był też dobry. Przeciętna produkcja, którą dobrze się ogląda zwłaszcza jeśli nie ma się dużych oczekiwań. Nie spotkamy tu żadnej wybitnej kreacji aktorskiej, którą warto byłoby pochwalić, więc reasumując, mamy tu film przeciętny. Przeciętnie nakręcony z przeciętnego pomysłu. Tyle.
Moja ocena:
Straszność:1
Fabuła:6
Klimat:5
Napięcie:5
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Oryginalność:4
to coś:5
50/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz