La culpa/ Klinika (2006)
Lekarka Ana przygarnia pod swój dach samotną matkę, Glorię. Z uwagi na to, że Ana prowadzi w domu prywatną praktykę ginekologiczną oferuje Glorii pracę w charakterze pielęgniarki. Kobiety zaprzyjaźniają się się. Ana darzy dużą sympatią córeczkę Glorii, Vicky.
Wkrótce Gloria przekona się na czym polegać będzie jej praca – ni mniej ni więcej będzie asystować przy nielegalnych aborcjach, ale na tym nie kończą się podejrzane wydarzenia w domu Any.
Horror „Klinika” należy do hiszpańskiej serii „Filmów, które nie dadzą ci zasnąć”, czyli takiego hiszpańskiego odpowiednika „Mistrzów horroru”.
Przebrnęłam już przez wszystkie oferowane przez serię obrazy, „Klinika” wpadła mi w ręce jako ostatnia i niestety nie pozostawiła po sobie najlepszego wrażenia.
Nie jest to film zły, ale odbiega od poziomu jaki oferowały pozostałe produkcje. Co tym bardziej dziwi, jest to produkcja twórcy słynnego „Czy zabił byś dziecko?”. Oczywiście jestem w stanie wybaczyć tę zniżkę formy sędziwemu reżyserowi, który nakręcił „Klinikę” po piętnastu latach przerwy od pracy.
Podobnie jak w przypadku najsłynniejszego obrazu Hiszpana i ten film opiera się na dylemacie: ja, czy dziecko. Oczywiście tu sprawa wygląda z goła inaczej, bo żadna ze skrobanych pacjentek Any nie zgłaszała, że ciąża zagraża jej życiu, więc w tym przypadku nie można powiedzieć, że dzieci są tu antagonistami.
Nie mniej jednak filmowa fabuła wskazuje na pewien pojedynek między nienarodzonymi, a ich matkami i paniami skrobaczkami.
Pielęgniarka Gloria zaczyna dopatrywać się w pewnych wydarzeniach działań ze strony nienarodzonych dzieci. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, babka jest przekonana, że wyskrobane płodziki żyją dalej i robią bałagan w klinice Any, chcąc skrzywdzić tych, którzy im zadali krzywdę.
Przesłanki jakieś ku temu są, ale z drugiej strony wersja o wyrzutach sumienia, które rzuciły się Glorii na głowę jest bardziej prawdopodobna.
Fabuła tego filmu mnie nie urzekła. To co na pewno dopisało w tej produkcji to aktorstwo. Odtwórczynie głównych ról, Glorii i Any stworzyły przedziwną relacje. Bardzo ciężko było mi rozgryźć o co im tak naprawdę chodzi.
Gloria, niby typowa ofiara losu a jednak walecznie zgląda kąty i tropi czające się zło, snuje paranoiczne wizje. Ana, niosąca pomoc potrzebującym, bez względu na to jakim kosztem, z drugiej strony za tą jej dobrocią jawił się szelmowski uśmiech człowieka, który dzięki dobrym uczynkom trzyma innych w garści. Ciekawe postaci.
Klimat filmu też jest zauważalny, dobrze zbudowany. Szkoda tylko scenariusza, zbyt banalnego jak na tę serię.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:5
Klimat:7
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie:5
Aktorstwo:8
Walory techniczne:7
Oryginalność:5
To coś:6
56/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz