Controra/ Dom pełen cieni (2014)
Megan i jej mąż Leo wracają w rodzinne strony mężczyzny by sprzedać odziedziczony po wuju dom. Na miejscu okazuje się, że spadkiem żywo interesują się brat Leo, Nicola więc to w jego ręce ma wpaść rodzinne dziedzictwo. Tymczasem martwy wuj, ksiądz i cudotwórca czeka na kanonizację. Sprawę bada wysłany z Watykanu duchowny, ale w pewnym momencie postacią wuja zaczyna interesować się także żona Leo. Wszystko wskazuje na to, że święty wuj nie był 'święty’.
„Dom pełen cieni” to produkcja włosko-irlandzka. To thriller gdzie główną oś fabuły stanowi rozwikłanie rodzinnej zagadki.
Gdy bladolica Megan, wrażliwa artystka, trafia do włoskiej posiadłości, którą odziedziczył jej mąż zaczyna węszyć po kątach. Początkowo urzeczona domostwem, w końcu zaintrygowana jego tajemnicami.
Dominują tu wątki obyczajowe, obraz relacji małżonków, relacji Leo z krewnymi, ale jest też trochę sytuacji nie z tej ziemi, właśnie za sprawą Megan. To właśnie kobieta zaczyna doświadczać dziwnych wizji, w których widzi młodą dziewczynę i księdza, wuja Leo. Przeglądając rodzinne fotografie napotyka na wizerunki osób, o których nikt nic nie wie, albo wiedzieć nie chce. Tropiąc kolejne gałęzie drzewa genealogicznego rodziny małżonka natrafia na pewne luki i nieścisłości. Wszystkie tropy prowadzą do spoczywającego w krypcie wuja.
„Dom pełen cieni” na pewno nie jest dziełem wybitnym realizatorsko. Pomysł jest całkiem dobry, ale w realizację można było włożyć więcej serca.
Kuleją tu nieco wątki nadprzyrodzone, są bardzo mało czytelne i oszczędnie przedstawione, a jakby nie patrzeć to one mają być siła napędowa fabuły. Gdyby nie odjazdy Megan nikt by nie posądził świętego wuja o występne życie. Co się tyczy wątków dramatycznych, równie istotny, tu też widać dużo skrótów myślowych i dopiero finał historii pokaże o co tak na prawdę toczyła się gra. Można to uznać za element zaskoczenia ale równie dobrze można to odebrać jako niedoróbkę.
Finał jest dobry, jest mocny, ale prowadząca do niego droga była nazbyt wyboista, za bardzo rozwleczona.
Dużym plusem jest na pewno lokalizacja akcji, małe włoskie miasteczko, piękna posiadłość, ogromny, stary dom. Ma klimat. Aktorstwo nie jest najgorsze, ale raczej nikt nie zaskarbił tu sobie mojej szczególnej uwagi.
Generalnie jest to film który można sobie odpuścić, ale jeśli zdecydujecie się na seans z nim to też nie będzie to wybór najgorszy.
Moja ocena:
Straszność: 2
Fabuła:6
Klimat:7
Napięcie:6
Zabawa:6
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Oryginalność:5
To coś:6
56/100
W skali brutalności:0/10
Dodaj komentarz