The Outing/ Lampa (1987)
Troje oberwańców wpada do domu sędziwej kobiety, domniemanej posiadaczki dużego majątku. Jak okazuje się w trakcie napadu głównym łupem złodziei pada stara lampa przywieziona z Iraku. Zabytkowy artefakt posiada niezwykłe właściwości, o czym przekonają się włamywacze. Niefortunnie uwalniają uwięzionego w lampie złego ducha, dżina. Demon rozprawia się z wesołą dziatwą, a lampa i inne fanty przechodzą w ręce dyrektora muzeum sztuki naturalnej, doktora Wallace. Wkrótce jego córka, padnie ofiarą złego wpływu innego zabytkowego drobiazgu, bransoletki mającej związek z lamą dżina. Dziewczyna przywłaszcza sobie przedmiot i niebawem pojawią się pierwsze skutki. Alex wraz z przyjaciółmi postanawia zrobić imprezę w muzeum ojca, gdzie nie obejdzie się bez obecności złego dżina.
„Lama” jak przystało na film klasy B z podgatunku slashera stanowi rozrywkę dla amatorów masowych mordów dokonywanych na młodych bohaterach.
Fabuła przewiduje stosowny wstęp, w którym poznajemy sympatyczną Alex i jej grzecznego chłopaczka. Drobne perypetie obyczajowe wprowadzają widza w rozrywkowy nastrój, ale prolog w postaci wydarzeń w domu staruszki pozwala mieć nadzieję na coś mocniejszego.
Scen krwawy jest sporo, kamera nie robi uników w strategicznych momentach więc będzie na co popatrzeć. Efekty są całkiem niezłe jak na horror tej klasy, gorzej wypada scenariusz. Jest po prostu mało pomysłowy. Nie włożono specjalnego wysiłku ani w konstrukcje charakterystyk bohaterów, ani w dialogi.
Antagonistą jest demon uwolniony z lampy, który doprowadza do szeregu tragicznych sytuacji. Mnie, jak to mnie, najbardziej ruszył atak węży. Paskudniki zatopione w formalinie ożyły pod wpływem mocy dżina i zaatakowały koleżankę Alex. Wstawka stworzona jakby specjalnie dla mnie. Reszta zamachów na życie bohaterów przebiegła bez większych – w moim przypadku – emocji, choć muszę przyznać, że sceny śmierci wypadają całkiem pomysłowo. Już mord na jednym z włamywaczy, jaki widzimy w pierwszych scenach filmu daje znać na którym aspekcie grozy skupili się twórcy tego filmu.
„Lampa” nie olśniewa choć doceniam dobrze zrealizowane sceny mordów i wyjściowy pomysł na antagonistę w postaci dżina.
Moja ocena:
Straszność: 4
Fabuła:6
Klimat:7
Napięcie:5
Zabawa:5
Zaskoczenie:5
Oryginalność:5
Walory techniczne:8
Aktorstwo:5
to coś:5
55/100
W skali brutalności:2/10
Gość: Koper, *.dynamic.chello.pl napisał
Heh, mam mały sentyment do tego filmu, bo miałem go przed laty nagranego na VHS i był jednym z pierwszym horrorów jakie oglądałem, jeszcze jako młody szczyl. 😉 No ale obiektywnie to trzeba przyznać, że wielkie dzieło to nie jest. 😉