In fondo al bosco/ Głęboko w lesie (2015)
Przed pięcioma laty w małym górskim miasteczku znika bez wieści czteroletni Tommi. Chłopiec wyparował po tym jak zniknął z oczu jego ojcu w czasie tradycyjnej zabawy wydawanej 'na cześć’ Krampusa, złego ducha świąt. Tego dnia ludzie przebierają się za diabły by w ten sposób odpędzić zło czyhające szczególnie na małe dzieci. To właśnie wtedy znika Tommi.
Jego rodzice pogrążają się w odrętwieniu i rozpaczy, aż pewnego dnia Tommi wraca. Minęło pięć lat od jego zaginięcia. Chłopiec zmienił się i nie pamięta niczego. Jego rodzice mają wątpliwości, czy to faktycznie ich syn, nawet pozytywny wynik badań DNA nie zmniejsza ich niepokoju. Wszytko przez to że chłopiec jest… inny, dziwny, zły, robi i mówi niepokojące rzeczy. To nie jest ukochany syn, na którego powrót tak czekała Linda i jej mąż.
Kim więc jest ten nowy Tommi?
„Głęboko w lesie” to dzieło młodego włoskiego reżysera o niezbyt bogatym dorobku, jednak poziom filmu wcale nie wskazuje na brak doświadczenia ani wyczucia gatunku. Jest to obraz stanowiący połączenie psychologicznego dramatu, bogatego w elementy zaskoczenia thrillera i horroru z wątkami nadprzyrodzonymi. Elementy tych wszystkich gatunków są połączone z wyczuciem i smakiem, co tworzy intrygującą całość.
Wszytko zaczyna się od feralnej nocy gdy znika Tommi. Całe miasto pochłonięte jest festyniarskim nastrojem. Wszędzie roi się od ludzi, którzy przyodziali diabelskie przebrania. Wszystko zgodnie z wiarą w Krampusa, popularnego antybohatera europejskich legend. W czasie zabawy znika jeden z jej małych uczestników. Syn Lindy i Pietra.
Następnie przechodzimy do wydarzeń rozgrywających się pięć lat później. Tommi wraca. Chyba wszyscy stracili już nadzieję na jego szczęśliwy powrót. Takie historie zdarzają się niezwykle rzadko. Co ciekawe całe miasteczko przekonane było, że to ojciec chłopca, nie cieszący się dobrą opinią, zabił swoje dziecko. Inny wersja wydarzeń w jaką po cichu wierzą niektórzy mieszkańcy miasta mówi o ingerencji sił nadprzyrodzonych…
Warstwa dramatyczna filmu jest bardzo silna. Mogę powiedzieć, że dominująca, ale nie mam o to żalu do twórcy zważywszy na sposób w jaki sprawnie manipuluje wydarzeniami, które śledzimy. To sprawia, że sami nie wiemy co tak naprawdę spotkało Tommiego. Postać chłopca wcale nie ułatwia sprawy. Mrukliwość dziecka można zrzucić na doświadczenie traumy, ale co z agresją? Czy Tommi faktycznie jest winien temu o co jest podejrzewany?A może to z jego rodzicami coś nie tak? Najbardziej negatywnie nastawiony wydaje się dziadek chłopca. Czyżby wiedział coś więcej?
Gdy pełen wątpliwości ojciec chłopca zaczyna szukać informacji o podobnych przypadkach. Tu wkradają się jeszcze silniej wątki paranormalne. Historia jest mocno zakręcona. Tak jak lubię.
Finał na pewno nie przysporzy nikomu rozczarowania. Nie wykorzystano tu co prawda jakiejś niepowtarzalnej zagrywki, ale element zaskoczenia jest. Nawet dwukrotny, bo gdy wydaje nam się, że już wszytko jest jasne, pojawia się jeszcze jeden element układanki. Scenariusz zdaje egzamin.
Co się tyczy wykonania, to film z pewnością przypadnie go gustu miłośnikom europejskiego kina grozy. Jeśli widzieliście takie obrazy jak szwajcarskie „Dolina cieni” czy „Sennentuntschi” możecie się spodziewać podobnego klimatu.
Scen nastawionych na przerażenie raczej tu nie uświadczycie, co nie znaczy, że ogólny nastrój filmu nie budzi niepokoju. Jest niepokój, ale jest też smutek. Przede wszystkim smutek jaki wywoła zapewne w każdym widzu pointa tej opowieści. Wszytko jest nastawione bardziej na psychologiczną łamigłówkę niż groteskowy lęk. To sprawia, że film nie jest może straszny, ale na pewno jest interesujący.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:8
Klimat:8
Napięcie:7
Zaskoczenie:8
Zabawa:8
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność:7
to coś:8
70/100
W skali brutalności:1/10
Gość: Jaca, *.dynamic.chello.pl napisał
Faktycznie.Niezłyjak najbardziej polecam