Pikovaya dama/ Dama Pikowa (2015)
Czwórka nastolatków zabawia się próbując przywołać ducha rodem z miejskiej legendy, Damę Pikową, ducha kobiety w czerni, takiego rosyjskiego odpowiednika Krwawej Mary. Ania, najmłodsza z grupy zostaje wytypowana jako ta, która ma stanąć przed lustrem, wymalować na nim drzwi dla ducha i przywołać go trzykrotnie po imieniu. Dziewczynka robi to, a jej przyjaciele drwią z całej sytuacji nie świadomi, że Czarna Dama faktycznie odpowiedziała na wezwanie. O prawdziwości miejskiej legendy przekonają się po pierwszym zgonie w ich szeregach.
Jestem żywo zainteresowana tym co nasi rosyjscy sąsiedzi wyprawiają w kinie grozy. Ostatnio miałam okazję obejrzeć bardzo dobry horror „III”, a parę lat wcześniej niezłe „Martwe córki” i świetną „Yulenkę„. Jak na razie tylko „Fobos” przysporzył m rozczarowania jeśli idzie o rosyjskie horrory.
„Dama pikowa” zaburzyła dobrą statystykę, bo to film nieudany. Nie udany z kilku prostych powodów. Pierwszym podstawowym błędem jest założenie, że amerykański sposób kręcenia horrorów jest jedynym słusznym. Ten sam problem dotyczył zresztą „Fobosa”.
„Dama pikowa” usilnie naśladuje narrację typową dla amerykańskich urban legends, jak ta o Krwawej Mary. Wykorzystuje wątek nastolatków, którzy nieostrożnie się zabawiają co w konsekwencji kończy się wizytą demona. W ilu hollywoodzkich produkcjach mamy taki temat przewodni? Żeby nie szukać daleko, na myśl przychodzi pierwszy z brzegu film „Ouija”.
Gdyby nie kilka ujęć ukazujących budownictwo pamiętające czasy ZSRR nikt nie rozpoznałby tu Rosji.
Aktorzy grają manierą w stylu amerykańskich teen horrorów, starsi bohaterowie nie grają wcale, tylko są. Aktorstwo jest tu bardzo słabe, ale i na ciekawią konstrukcję postaci zabrakło pomysłu. Wszyscy biorący udział w zamieszaniu bohaterzy są na wskroś nijacy. Początkowo sądziłam, że jeszcze z tej rudej Katji coś będzie, ale niestety była to ślepa uliczka.
Sposób w jaki budowana jest fabuła zdradza jak jałowy jest cały zamysł. Nie dbano tu o szczegóły, nie dbano o logikę, nawet ne próbowano wzbudzić napięcia jakimiś dłuższymi sekwencjami. Kilka razy pojawi się jakaś zmora z lustra i tyle. Zmora komputerowa i byle jaka jak cały scenariusz.
Nie uświadczymy tu praktycznie żadnego novum po za postacią… kanarka. Tak, kanarek jako nowy wykrywacz obecności duchów. Nawet to było zabawne.
Fabuła napędzana jest bezskutecznymi próbami powstrzymania demona, który chce dorwać się do Ani likwidując uprzednio jej przyjaciół. Dzielny, nieogarnięty ojciec i obojętna, jak na prochach matka próbują uzyskać pomoc. Jak w niemal każdym słabym horrorze pojawi się tu postać samotnego mściciela altruisty, którzy gotowy jest poświecić życie dla ratowania obcych ludzi.
Jeśli miałabym dać temu filmowi jakąś pochwałę to chyba tylko za zdjęcia. Ich jakość jest całkiem niezła, a oświetlenie, na które zawsze maniakalnie zwracam uwagę pozwala co niego wyciągnąć z tego obrazu.
„Dama pikowa” to film dla znudzonych, którzy chcą obejrzeć cokolwiek.
Jeśli ktoś z Was nigdy nie miał do czynienia z rosyjskim horrorem radzę szukać gdzie indzie, bo się zrazicie.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:5
Klimat:6
Napięcie:5
Zabawa:5
Zaskoczenie:4
Walory techniczne:6
Aktorstwo:5
Oryginalność:3
To coś:4
45/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz