Krampus/ Krampus. Duch świąt (2015)
Mały Max zawsze z utęsknieniem czekał na święta Bożego Narodzenia. Z wiekiem jednak zaczął zauważać pewną prawidłowość: święta coraz mniej cieszą jego i jego bliskich zmieniając magiczny czas w trzydniową katorgę, którą jakoś trzeba przetrwać. Nikt nie wierzy już w magię obdarowywania się, święty Mikołaj to obciach, a zjazd rodzinny przypomina spęd wariatów.
Tak też jest w tym roku. Wyjątkowo podły nastrój, a na dodatek śnieżyca i awaria prądu to jak się okazuje dopiero wstęp do przedstawienia ,w którym główną rolę odegra Krampus, zły duch świat, który postanowił 'ukarać’ amerykańską rodzinę.
Horrory świąteczne zazwyczaj odznaczają się dużą dozą baśniowości. Nie inaczej jest w przypadku „Krampusa”.
Fabuła filmu została zbudowana na bazie europejskiej legendy wyrosłej w rejonach Alp: od Niemiec, przez Austrię i Słowenię. Tam do tej pory legenda o 'złym mikołaju’, czyli Krampusie jest nadal żywa. A niegrzeczne dzieci i dorośli wyzbyci z szacunku do świątecznej magii są karani przez rogatego stwora przypominającego kozę za swoje złe uczynki.
Tym razem Krampus odwiedza Amerykę Północną i sieje spustoszenie w konsumpcyjnym społeczeństwie. Przeciwwagę dla rodzinnego obrazu familii Maxa stanowi jego babcia, która chyba jako jedyna traktuje święta serio. Co więcej, wypatruje ich z lekiem. Już kiedyś spotkała Krampusa i więcej nie chce.
Pierwsza połowa filmu przypomina raczej komedię z rodzaju „Witaj święty mikołaju”, prezentującą satyrę amerykańskiej rodziny ze wszystkimi jej przywarami. Jest nawet zabawnie.
Sprawa zmienia się gdy starsza siostra Maxa wychodzi z domu i nie wraca. Widzimy, co lub kogo spotkała na swojej drodze i są to pierwsze w tym filmie podrygi grozy. W zasadzie pierwsze i ostatnie, bowiem atak Krampusa szybko uderza w przesadę i groteskę.
W przeciwieństwie do świątecznych slasherów nie jest to film przesadnie krwawy, ale nie zabraknie akcji. Pytanie tylko, czy to wszytko mieści się w ramach kina grozy? Mnie osobiście taka groza nie przekonuje, choć film ogółem zły nie jest. Jednak bardziej postrzegam go w kategoriach bajki niż horroru. Mamy tu dość sporo wstawek komediowych, więc nawet jeśli w kimś wykiełkowałoby ziarno strachu to szybko zostanie wyplewione przez jakiś towarzyski żarcik. podejrzewam, ze gdyby film powstał w kraju skąd pochodzi legenda o Krampusie sprawa zostałaby potraktowana poważniej.
Twórca tego filmu jest z resztą facet od „Upiornej nocy Halloween”, a tam horror również został potraktowany w kategoriach funu, do tego mamy jeszcze scenarzystę od kreskówek o „Batmanie” i cóż… mamy to co mamy. Sprawę trochę podratowuje epilog tej historii. Chyba ktoś się jednak zreflektował, że w końcu kręci horror a nie kino familijne
Moja ocena:
Straszność: 2
Fabuła:6
Klimat:6
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:6
aktorstwo:6
Oryginalność:5
To coś:5
52/100
W skali brutalności:1/10
Super recenzja,dzieki
A mnie się 'Krampus’ niesamowicie podobał. Byłam nawet zaskoczona ilością horroru w horrorze, że tak się wyrażę 🙂 Myślałam, że ze względu na tematykę będzie duuużo bardziej familijnie. No i jeszcze to dwuznaczne zakończenie. Jak dla mnie pozycja obowiązkowa na następne święta 🙂
Znowu kwestia oczekiwań. Spodziewałaś się, że będzie to kino familijne więc doceniłaś te elementy horroru, które się pojawiły. Ja liczyłam na horror, więc ilość wątków familijnych była dla mnie za duża.
Sorry, ale takie gówna to tylko dla gimbazy. Ludzie 30+ będą żałować 90 minut życia.