Regresion/ Regresja (2015)
Siedemnastoletnia Angela Grey oskarża swojego ojca o molestowanie seksualne. Ucieka z domu, szukając schronienia na parafii u znajomego księdza. Miejscowy detektyw Bruce Kenner przesłuchuje bogobojnego ojca dziewczyny, a ten ku zdziwieniu wszystkich przyznaje się do winy. Przyznaje, w pewnym sensie, zaznaczając, że nie pamięta żeby kiedykolwiek zgwałcił córkę, co nie znaczy, że tego nie zrobił o_O.
Zdezorientowany funkcjonariusz nie ma innego wyjścia jak tylko porozmawiać się z domniemaną ofiarą. Kolejne rozmowy z nią i innymi potencjalnymi świadkami, a także o zgrozo, uczestnikami czynu rozpościerają obraz popularnego w owym czasie (lata ’90) kultu satanistycznego.
Cechą wspólną dla wszystkich przesłuchiwanych jest wyparcie wspomnień, dopiero stopniowe ich odtwarzanie dzięki metodzie zaangażowanego w sprawę hipnoterapeuty, tworzy drabinę szczeblami sięgającą samego piekła.
Oto nowy film mego hiszpańskiego ulubieńca, czyli Alejandro Amenabar. Jego filmografia jako reżysera nie jest może zbyt bogata, ale przecież nie chodzi o ilość, ale o jakość. A jakość jego filmów, jeśli chodzi o dotychczas przeze mnie widziane produkcje jest wręcz niezawodna. Ostatnim filmem tego twórcy jaki miałam okazję zobaczyć, był dramat „Agora”. Innymi bardziej znanymi produkcjami są chociażby moi ulubieni „Inni„, których oglądam kompulsywnie dla samych estetycznych doznań, bo scenariusz znam już na pamięć. Amenabar nakręcił też rewelacyjne „W stronę morza”, czy „Otwórz oczy”. Czekam na każde jego twórcze posuniecie z niecierpliwością.
„Regresja” jest thrillerem psychologicznym pełnym pułapek, w które łatwo wpaść. Wpadają w nie sami bohaterowie, można powiedzieć, że sami je na siebie zastawiają. Tematem filmu jest nieco już przebrzmiały temat natury sekt satanistycznych, które to rzekomo dopuszczają się rytualnych mordów, gwałtów i czarnej magii oczywiście. Wyznawcy diabła mogą być wszędzie, w końcu każdy nosi w sobie zło, trzeba je tylko wypuścić w świat, podkarmić odpowiednią sugestią i hulaj dusza.
Obraz natury zła przedstawiony w filmie Hiszpana rodzi się powoli. Wszytko zaczyna się od zarzutu o przemoc seksualną i kazirodztwo. Zarzuty te wychodzą ze zgrabnych usteczek Emmy Watson, która to wciela się tu w postać Angeli, nastolatki wychowywanej przez ojca alkoholika.
Wobec takich zarzutów szybko pojawia się gliniarz o twarzy Ethana Hawke, czyli Bruce. Jego zaangażowanie w śledztwo jest godne podziwu. Pcha śledztwo naprzód z impetem i werwą, aż zapiera mu dech od miary potworności do jakich się dogrzebał.
Pomoc hiponoterapeuty, który ma pomóc w zarówno Angeli jak i jej ojcu w odtworzeniu przykrych zdarzeń jest tu nieoceniona. To właśnie dzięki seansom widz może być świadkiem pięknie przedstawionych mrocznych obrazów, które wysypują się z głów kolejnych bohaterów zamieszanych w sprawę.
Sceny, w których widzimy rytuały mogłyby wydać się śmieszne, bo sataniści byli już tyle razy filmowani, że ich kult zaczął ocierać się o groteskę, ale na szczęście nie u Amenabara. Dla mnie owych momentów mogłoby być jeszcze więcej, ale nie o to tu chodzi. Chodzi głównie o to czego nie widać, co czai się gdzieś po powierzchnią, podejrzenia, spojrzenia, szepty gdzieś z tylu głowy. Diabeł ma tu pole do popisu. Ale pamiętajcie nie jest to tyle thriller religijny, co psychologiczny.
Tytułowa regresja biorąc pod uwagę łacińskie znaczenie tego słowa, znaczy tyle co 'cofanie się’. To termin bardzo popularny w psychologii, choć nie koniecznie posiadający pozytywne skojarzenia. Terapia regresywna ma w założeniu odtworzenie dawnych, przykrych przeżyć, często wypartych ale nadal wpływających na obecne funkcjonowanie pacjenta w celu ich przepracowania. Dla owego cofnięcia się, często stosuje się hipnozę, czyli mamy już dwa nie lubiane przez naukę terminy.
Sensacyjne wyniki jakie przynosiły próby hipnoterapi regresywnej pozwoliły rozrosnąć się tej dziedzinie do miary niektórym mogącej wydać się absurdalną. Pod wpływem hipnozy pacjenci cofali się nie tylko do zdarzeń z młodości, czy dzieciństwa, hipnoterapeuci wysyłali ich świadomość do życia płodowego, a gdy tego było mało, do poprzedniego wcielania. Teraz już chyba rozumiecie dlaczego nie wszyscy są zwolennikami tej metody;)
Co więcej sama hipnoza niektórym może już śmierdzieć szwindlem, bo opiera się ona na niczym innym jak na sugestii, więc jeśli hipnoterapeuta może was przekonać do tego, że bardzo chce Wam się spać to do czego jeszcze?
Moi mili, pamięć to sprytny demon. W filmie Amenbara nadziewa na bujne poroże świadomość bohaterów. Pamięć zastawia sprytne pułapki.
W ogólnym rozrachunku cały pomysł na film uważam za dość udany, choć dużo bardziej przekonuje mnie do niego realizacja owego pomysłu niż on sam. Sam w sobie może być łatwy do rozgryzienia i pewnie wielu z Was też tak uzna. Wykonanie jednak odznacza się przede wszystkim profesjonalizmem. Dobre aktorstwo, klimat zbudowany na ponurych podwalinach ludzkich tragedii i stosownie wkomponowane w to zdjęcia. Wspomniałabym też o muzyce, ale rzuciła mi się w ucho dopiero przy napisach końcowych, więc trochę bieda. Fajnie, ale jak na Amenabara, co do którego oczekiwania mam sufitowe, to raczej średnio. Ale cóż, czasem musi nastąpi regres by mógł wystąpić progres;)
Moja ocena:
Straszność: 3
Fabuła:8
Klimat:8
Napięcie:7
Zaskoczenie:6
Zabawa:7
Walory techniczne:8
Aktorstwo:8
Oryginalność:6
To coś:7
68/100
W skali brutalności:1/10
Ilsa gdzie widziałaś ten film. Na gryzoniu go nie ma…