Videodrome/ Videodrom (1983)
Producent telewizyjny odpowiedzialny za kanał 84 amerykańskie telewizji komercyjnej szuka nowej inspiracji. Krąg jego zainteresowań jest dosyć wąski, bo jego kanał nadaje tylko seks i przemoc.Jak podtrzymać zainteresowanie widza, gdy już wszystkie granice przyzwoitości zostały przekroczone?
Z pomocą przychodzi mu jego asystent, któremu udaje się wyłapać pirackie nagranie emitowane z Pittsburgha i stanowiące przedstawienie bardzo realnych tortur i morderstw z pewną dozą porno. Program nazywa się Videodrom i Max Ren zrobi wszytko by móc zdobyć go dla swojej stacji.
Tym czasem gdy trwają poszukiwania twórców Videodromu Max cieszy oko zdobytymi nagraniami. Okazuje się, że mają one katastrofalne skutki dla jego psychiki.
„Videodrom” jest obok „Muchy” jednym z najpopularniejszych i najbardziej lubianych filmów Cronnenberga. Ja osobiście wolę znacznie mniej jednoznaczne w interpretacji „Potomstwo„, nie zmienia to jednak faktu, że „Videodrom” w pełni zasłużył na rzesze fanów.
Jak zawsze u tego twórcy wizualna makabreska jest pretekstem do ukazania czegoś więcej. Poprzez szok zwraca uwagę widza na pewne aspekty społecznego funkcjonowania człowieka. I ma rację używając horroru i jego przymiotów jako narzędzia, bo ile już było kampanii społecznych piętnujących zły wpływ świata wirtualnego, świata przedstawionego w telewizji? Mnóstwo, ale dopiero gdy jakiś dzieciak wyskoczy z okna, bo myśli, że jest jajkiem z pokemonem ktoś zwraca uwagę na to jakie mogą być skutki przekłamania rzeczywistości.
O ile dobrze pamiętam, w „Vidodromie” padają słowa: Nie ma innej rzeczywistości po za tą, którą postrzegamy – i są to święte słowa. Przypomina mi to stwierdzenie, nie ma prawdy są jedynie punty widzenia.
U Cronenberga jedną z prawd jest prawda telewizyjna. W pierwszej partii filmu widzimy jak w czasie telewizyjnego talk show Max, jego kochanka Nikki i profesor Oblivion dyskutują o tym jakie efekty uboczne przynosi wprowadzanie do masowego odbioru seksu i przemocy. Max utrzymuje, że zapewniając ludziom tego rodzaju obrazy pozwala im na niegroźne wyładowanie frustracji, na zasadzie, zamiast zabijać, tylko patrzą na zabijanie. Wierzy, że to ociąga ich od uzewnętrzniania złych popędów w prawdziwym życiu, lecz już za kilka scen widzimy ile w tym prawdy: Max zafascynowany przemocą z Videodromu pokazuje go swojej kochance, efekt jest taki że budzi to w niej sadomasochistyczne zapędy i żąda ona wprowadzenia do seksualnej gry przemocy. Widzimy więc jak ten świat fikcji przenika do świat realnego.
Następnym punktem programu jest załamanie nerwowe Maxa. Tu Cronenberg może rozwinąć skrzydła zaserwować widzowi pokaz gore najwyższej klasy, pokaz paranoi o jaką trudno u jakiegokolwiek innego twórcy.
Im bardziej Max angażuje się w Videodrom tym więcej w jego umyśle halucynacji, aż dochodzi do punktu, w którym te obrazy przejmują kontrolę nad jego zachowaniem.
Działanie Videodromu jest tu uzasadnione naukowo, oczywiście jest to wyjaśnienie w stylu sci-fi, ale nie wybiega w kosmos. Nie będę Wam go jednak zdradzać.
„Videodrom” jest naładowany wszystkim tym co typowe dla Cronenberga: lękiem przed szaleństwem, lękiem przed ludzką słabością, makabryczną wizją upadku człowieka, jego przemiany w coś co nie jest już ludzkie.
Moja ocena:
Straszność:7
Fabuła:7
Klimat:9
Napięcie:6
Zabawa:6
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:8
Aktorstwo:7
Oryginalność:7
to coś:7
70/100
W skali brutalności: 3/10
Dodaj komentarz