Rzeka tajemnic – Dennis Lehane
Od dawna nosiłam się z zamiarem przeczytania „Rzeki tajemnic”. Jej ekranizacja stoi wysoko poród moich ulubionych filmów i mimo iż historia jest przygnębiająca to często po nią sięgam. W końcu, przypadkowo trafiłam na powieść i nadszedł czas wielkich porównań;)
„Rzeka tajemnic” Lahne to historia trójki chłopaczków, którzy razem dorastali mieszkając w tej samej okolicy, niedaleko rzeki Mistic. Pewnego dnia ich beztroską zabawę przerywa tragedia. W czasie szarpaniny między chłopcami podjeżdża do nich auto. Wysiadający z niego mężczyzna karci chłopaczków, nazywając ich punkami i zgarnia jednego z nich, najsłabszego, tego który nie umiałby się postawić. Jego koledzy są przekonani, że dwóch przyjezdnych to policjanci, ale to nie prawda. Porwany Dave nazwał ich wilkami. Jak się nad tym zastanowić, jest to częste określenie dla pedofilii, weźmy choćby nie dawny film „Duże złe wilki” poruszający takową tematykę.
Jedenastoletni Dave jest przetrzymywany w brudnej piwnicy i wykorzystywany seksualnie przez kilka dni. W końcu udaje mu się uciec, ale już do końca życia nosi piętno. Zawsze już będzie chłopcem, który uciekł wilkom. Sam w dorosłym życiu często mawia, że Dave zmarł w tej piwnicy, nigdy się stamtąd nie wydostał, uciekł ktoś inny, inny chłopiec – chłopiec który uciekł wilkom, i który po swoich przeżyciach straci wszystko, co mieścimy w ramach normalności.
Chłopców ponownie spotkamy po dwudziestupięciu latach gdy w okolicy ponownie dochodzi do zbrodni, a jej ofiarą pada córka jednego z dorosłych już chłopaczków, Jimmiego.
Autor powieści w przeciwieństwie do reżysera ekranizacji miał tę swobodę, że mógł dokładnie wymalować mozaikę uczuć Dave. Film jedynie zaznacza, że zgwałcony chłopiec został odsunięty, z lektury książki dowiadujemy się jak brutalne było to odsunięcie. Nie był małym bohaterem, który przeżył piekło, wrócił z tego piekła, lecz ofiarą, ciotą, pedałem.
Lepiej poznajemy też jego egzystencję po dwudziestupięciu latach. Bliżej przyglądamy się jego relacji z żoną i przede wszystkim jego walce z demonami. Od dawna wiadomo, że ofiary seksualnych nadużyć często w przyszłości sami stają się katami. Zbrodnie pedofilii zmieniają sferę psychoseksualną ofiary sprawiając, że ta w dorosły życiu też często odczuwa niezdrowy pociąg. W filmie nie zostało to ujęte. Nie zostało powiedziane, że Dave także ma takie ciągoty. Jego konfrontacja z finału książki, morderstwo, jest ukazane jako zemsta, nie jako desperacki akt walki z samym sobą. Jeśli czytaliście powieść, bądź widzieliście film, wiecie co dokładnie mam na myśli, nie mogę jednak użyć zbyt wielu konkretów, by nie zepsuć zabawy tym, którzy dopiero zmierza się z tą historią.
Przede wszystkim dlatego, że ważny jej elementem jest tytułowa tajemnica. Do końca książki nie wiemy, kto zabił dorastająca córkę Jmmiego, nie wiemy czy oskarżenia wobec jego kolegi z dzieciństwa, Dave’a są prawdziwe. Nie wiemy nic i to sprawia, że tytułowa „Rzeka tajemnic” wciąga nas bez reszty. Wszelkie tajemnice są pogrzebane na jej dnie.
Książka góruje nad filmem przede wszystkim tą dokładnościa. Możemy poznać motywacje i myśli każdego z uwikłanych w tę zagadkę osób. Różnic fabularnych między filmem, a powieścią jest niewiele, jeśli już to takie szczegóły jak zastąpienie rysowania po mokrym asfalcie bójką w pierwszej partii książki.
Sam ton opowieści jest przygnębiający, sączy się z niej smutek z rodzaju tych jakie powoduje bezsilność. W narracji wyczułam jakąś obojętność. Autor nie staje po żadnej ze stron, nie da się wyczuć by opowiadanie tej historii budziło w nim jakieś emocje, po za bezradnością, jaką czujemy wobec przeszłości, której nie da się naprawić. Bo przecież w gruncie rzeczy o tym jest ta książka. O przeszłości, której nie da się naprawić. O ofierze, która pociąga za sobą jeszcze więcej ofiar.Jego styl jest gawędziarski, ale nie po kingowskiemu, jest znacznie bardziej surowy.
Jestem przekonana, że lektura dostarczyłaby mi jeszcze więcej frajdy, gdybym nie znała finału tej historii, gdybym wcześniej sto razy nie przerobiła filmu i stąd moja rada, dla wszystkich, którzy chcą zapoznać się z historią „Rzeki tajemnic”- najpierw książka, później film.
Moja ocena:9/10
Gość: Magda, *.adsl.inetia.pl napisał
Nie wiem czy znajdzie się osoba, która jeszcze nie widziała tego filmu 🙂
Polecisz jakiś świąteczny horror? 🙂
ilsa333 napisał
Oj myślę, że się znajdzie;)
Takich stricte 'okolicznościowych’ horrorów raczej nie oglądam, ale zdarzyło mi się kiedyś zrobić wpis o świątecznych horrorach. Wiem, że na pewno znalazł się tam „Cicha noc, śmierci noc”, slasher z lat ’80 – dobry moim zdaniem, „Krwawe święta” z lat ’70 (jest też remake ale odradzam), „Cicha noc, śmierci noc” z lat ’70, ale bardziej w stronę pogmatwanego horroru psychologicznego.
Większość tego rodzaju produkcji jest niestety bardzo tandetna i ciężko znaleźć coś interesującego.