Armistice/ Zawieszenie broni (2013)
Młody żołnierz brytyjskiej armii budzi się w obcym domu. Mechanicznie wstaje z łóżka, zakłada mundur i wychodzi z sypialni. Na dole w kuchni czeka na niego skromne śniadanie i wróg. Wróg o iście demonicznej powierzchowności, który pojawia się z wybiciem godziny dziewiątej. Żołnierz zabija go i chce opuścić dom, jednak nie może. W jakiś niezwykły sposób jest to nie wykonalne.
Spędza kolejne dni na bezowocnych próbach wydostania się, każdego dnia zabijając tego samego przeciwnika i spożywając ten sam posiłek.
Demontując ściany trafia do ukrytej piwnicy a tam w znajduje pamiętnik pozostawiony przez poprzedniego 'lokatora’, również żołnierza.
Powoli AJ osiąga pewną klarowności w kwestii swojego położenia.
Ależ to dziwaczny film. Takie stwierdzenie samo nasuwa się na usta. Dziwaczy nie oznacza jednak zły, na pewno nie dla wszystkich.
Jeśli spojrzeć na fabułę w prosty i dosłowny sposób, szukać w niej prostej logiki i prostych wrażeń, takich jakie powinien dostarczyć mainstreamowych horror to jest to film o facecie zamkniętym w wiejskim domku, który został odizolowany od świata. Jego celem jest wydostanie się na zewnątrz zanim dostanie fioła.
W pewnym momencie pojawia się wątek dziennika jego poprzednika, to wypiera wszelkie próby racjonalizacji. AJ zaczytuje się w nim szukając wskazówek mogących pomóc mu w wydostaniu się z potrzasku. Zamiast podpowiedzi, dostaje odpowiedzi i to na pytania, których nawet nie zadawał: dlaczego się tu znalazł.
Lektura dziennika pozwala mu poznać innego żołnierza. Inny żołnierz, prawdopodobnie walczący w zupełnie innej wojnie, w zupełnie innych czasach, a jednak znalazł się w tym samym więzieniu co nasz AJ.
Jego opowieść jest przygnębiająca, bo wskazuje na to, że z domku nie ma ucieczki, przynajmniej nie takiej jakiej można oczekiwać. Gdy przed starym żołnierzem otworzyły się drzwi on wcale nie chciał przez nie przejść. Napisał, że zobaczył coś tak potwornego, że odebrało mu to odwagę by iść naprzód. Co takiego zobaczył? Możemy się domyślić w chwili, gdy AJ trafi na te same drzwi i przez nie przejdzie.
Porąbane, czyż nie? Ale o co chodzi. Swoją interpretację umieszczę w Spoilerze bo w znacznym stopniu zdradza ona przebieg fabuły.
SPOILER: Moim zdaniem dom w którym znalazł się AJ i wcześniej jego poprzednik jest takim punktem przejściowym między życiem a śmiercią. Niektórzy boją się śmierci tak bardzo, że wolą trwać w zawieszeniu.
Taką drogę wybrał poprzedni lokator. Odwrócił się od drzwi, za którymi znajdowała się prawda o jego losie.
Pożałował tego, ale nie dostał następnej szansy. Próbował się zabić, lecz za każdym razem wracał, coraz bardziej okaleczony.
Pojawia się tu sugestia, że demoniczna postać z jaką walczy AJ jest tym co pozostało ze starego żołnierza. Stracił całe swoje człowieczeństwo gdyż dzieje się tak gdy ktoś zbyt kurczowo trzyma się życia – egzystuje dla samej egzystencji. W finale tej historii widzimy jak AJ przekracza drzwi i widzi za nimi siebie. Leży nad rzeką, trwają walki, bezskutecznie wzywa pomocy. Mimo, że urwało mu obie nogi a jelita wyszły na wierzch on dalej desperacko walczy o życie. To niejako potwierdza moją tezę ad. tego dlaczego trafił do 'przejściowego domu’. KONIEC SPOILERA.
Twórcy owego filmu nie mają zbyt dużego dorobku, ale wnioskując po tym jednorazowym dokonaniu myślę, że tkwi w nich pewien potencjał. Zakładając że moja teoria wysnuta w spoilerze jest prawidłowa, to zasadniczo nie odkryli tu ameryki, bo tego rodzaju wątki już były, jednak spodobał mi się sposób w jaki zostały wykorzystane.
„Armistice” to bardzo surowy obraz, twórcy nie bawią się w ozdobniki i jeśli ktoś oczekuje wrażeń wizualnych, czy dynamiki akcji to z cała pewnością na tym filmie się wynudzi.
Ogólnie sądzę, że odbiór tego filmu nie będzie zbyt ciepły, bo mało kto lubi takie dziwolągi i mało kto będzie maltretować się oglądaniem filmu, w którym niewiele się dzieje, a jeszcze na koniec zastanawiać się o co tu chodzi. Nie polecam go więc szerokiej publiczności.
Moja ocena:
Straszność: 3
Fabuła:7
klimat:7
Napięcie:6
Zabawa:6
Zaskoczenie:7
Walory techniczne:7
aktorstwo:7
To coś:6
Oryginalność:5
60/100
W skali brutalności:1/10
Ilsa zgadzam się z Twoją interpretacją ze spoilera. Uwielbiam Cię za wygrzebywanie takich filmów których nikt nie ogląda a mi pasują (na fw obejrzało go 76 osób). Wydaje mi się że to trochę mieszanka: Drabiny Jakubowej, Obłędu i Triangle. Pomysł ciekawy. Film tylko dla specyficznej grupy odbiorców.
To moje wygrzebywanie jest najczęściej dziełem przypadku, nie mniej jednak dziękuję za miłe słowa.
Moja interpretacja jest najprostsza z możliwych, choć nie wykluczone, że istnieją też inne. Wysnułam ją właśnie na zasadzie skojarzenia z „Drabiną Jakubowa” i „Doliną Cieni” z 2002 roku.