Dark was the night (2014)
Mieszkańcy małego miasteczka na północy Stanów Zjednoczonych o wdzięcznej nazwie Maiden Woods od pokoleń przekazują sobie lokalną legendę związaną z tajemniczymi mieszkańcami okolicznych lasów.
Już rdzenni mieszkańcy Ameryki wierzyli, że drzewa posiadają duszę, a dusza ta potrafi się zmaterializować. W przypadku lasów Maiden Woods nie zobaczymy tam uroczej nimfy, lecz krwiożerczego potwora, który pewnego dnia postanawia odebrać cywilizacji to co zagarnęła.
Słyszeliście o Diabeł z Devonshire?
Po praz pierwszy pojawił się u schyłku XIX wieku w Anglii, w czasie długiej i śnieżnej zimy. Mieszkańcy małego miasteczka odkryli przedziwne, nie należące do żadnego zwierzęcia ślady kopyt, nie tylko na ziemi, ale także w innych trudniej dostępnych miejscach, jak drzewa, czy dachy. Zawyrokowano o obecności diabła. Co ciekawe ten sam problem dotyczył mieszkańców Szkocji, a także, drodzy rodacy- Polski, a konkretnie miejscowości, wówczas nie wiem jak teraz, nazywanej Piaskowa Góra.
To właśnie ta legenda zainspirowała Tylera Hisela do napisania scenariusza do filmu „Dark was the night”. Pomysł czekał na realizację od 2009 roku. W końcu wziął się za niego Jack Heller, twórca bardzo dobrego „Enter Nowhere„.
Znani aktorzy w obsadzie mieli przypieczętować wróżony temu przedsięwzięciu sukces. Jaki jest efekt?
Bardzo lubię nawiązania do lokalnych legend, szczególnie tych związanych z miejscowym folklorem, sięgającym swoimi korzeniami daleko w przeszłość w czasy z przed 'szkiełka i oka’. Takie opowieści bywają nie skomplikowane, jednak posiadają dużą siłę rażenia.
Opowieść o diabelskiej istocie, która zbuntowała się na łapczywość człowieka i postanowiła 'zaznaczyć swój teren’ zdecydowanie wpisuje się ten temat.
W prostych historiach często kryje się drugie dno, tu poniekąd mamy do czynienia z horrorem ekologicznym, jak w przypadku „Long weekend” czy „Ostatnia zima„.
Bohaterami filmu są prości ludzie, mieszkańcy małej miejscowości, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że paręset kilometrów od nich szaleje masowa wycinka drzew. Nikogo nie ruszy fakt, że las był domem dla wielu istnień – znajdą sobie nowe miejsce, jakoś zniosą bliskość cywilizacji. Problem zaczyna się, gdy domu zostanie pozbawiona istota niezwykle drapieżna, mogąca w bardzo krótkim okresie czasu wywróć ekosystem miejsca, do którego dotrze.
W przypadku „Dark was the night” posłużono się figurą diabła. Kto się nie boi diabła?
Pierwsza połowa fabuły nacechowana jest dużą dozą tajemniczości. Wiemy tyle ile bohaterzy filmu. Coś kopytnego, ogromnego i drapieżnego czai się w pobliżu. A może to tylko żart? Przecież takie stworzenia nie istnieją. Miejscowy szeryf borykający się z własnymi problemami niczym niewierny Tomasz, nie uwierzy dopóki nie zobaczy.
Od tego momentu akcja filmu nabiera tempa i wielbiciele efektownych starć będą mieli na co popatrzeć. Mnie zdecydowanie bardziej przypadła do gustu część pierwsza, czyli nieśmiałe podchody z cudacznym zwierzem.
Jego postać, którą w końcu będziemy mieli okazje ujrzeć w całej okazałości, niczym nie zaskoczy. Składa się na nią tęga praca grafików komputerowych, którzy jednak zachowali pewne granice. W majstrowaniu swojego antybohatera trzymali się wizerunku jaki przedstawiały legendy i mimo iż gładka grafika nie jest tym co mnie urzeka, to mogę powiedzieć, że widziałam grosze stwory;)
Ogólnie moje wrażenia wizualne na temat filmu są pozytywne. Podobał mi się sposób w jaki kolorystyka filmu działa na rzecz klimatu. Dobre ujęcia zimowego lasu to też dobry chwyt. Pojawia się tu sporo klasycznie zrobionych scen z cyklu 'coś czai się za drzewem’, 'coś grasuje wokół domu’.
Nie mam żadnych zarzutów względem jakości aktorskiego warsztatu, czy samego pomysłu na charakterystykę postaci. Nie mamy tu jakiś wielkich psychologicznych wybiegów, wszystko utrzymane jest w granicach bezpiecznej normy.
Ogólnie nazwałabym ten film 'bezpiecznym’, może nie pewniakiem, bo nie wszyscy kochają urban legens o diabłach zza drzewa, ale na film składają się raczej uniwersalne rozwiązania, które dobrze funkcjonują w świecie grozy.
Światowa premiera filmu odbyła się przed rokiem. Do naszej krainy dotrze na tegoroczne Halloween i wtedy będziecie mogli obejrzeć obraz na dużym ekranie.
Moja ocena:
Straszność: 3
Fabuła:6
Klimat:7
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie:3
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność:5
To coś:6
55/100
W skali brutalności:1/10
Hey na wstępie dziekuje za super blog i Twoja pracę bo dla nas milosników gatunku jest to prawdziwa skarbnica wiedzy:) Chciałam prosic o recenzje filmu The Taking of Deborah Logan reżysera Adama Robitel’a z 2014 r Pozdrawiam serdecznie!!!
ps film Dark was the night bardzo przyzwoity moja ocena 7/10
Za miłe słowa dziękuję, a o filmie, o który prosisz pisałam już jakiś czas temu: https://bibliahorroru.pl/2015/04/Suka-lewitowala-nad-lada