Anaconda/ Anakonda (1997)
Grupa filmowców pod przewodnictwem młodej reżyserki wyrusza szlakiem rzeki Amazonki by nakręcić dokument o tajemniczym plemieniu nazywanym 'ludźmi mgły’. W czasie wyprawy natrafiają na rozbitka. Wyciągają do niego pomocną dłoń, a ten okazuje im wdzięczność na swój sposób – wciągając ich w niebezpieczeństwo. Rozbitek okazuje się kłusownikiem polującym na legendarne węże: Anakondy. Dokumentaliści, czy chcą czy nie będą musieli polować wraz z nim- by przeżyć.
„Anakonda” jest jednym z filmów mojego dzieciństwa. Stanowi on raczej tą mniej przyjemną część ponieważ panicznie boję się węży. Wystarczy mały zaskroniec napotkany w lesie bym wpadała w dziki popłoch i dostała bezdechu. Dla mnie jest to jeden z najbardziej przerażających filmów, choć zdaję sobie sprawę z tego jak zapatruje się na niego większość widzów. Analogiczną sytuację mamy z „Arachnofobią„, która mnie osobiście nie rusza, ale jeśli ten film trafi na podatny grunt, czyli grupę odbiorców cierpiących na lęk przed pająkami także zostanie uznany przez nich za istny koszmar.
„Anakonda” nakręcona u schyłku lat ’90 wyróżnia się gwiazdorską obsadą i ogromnym budżetem. Dla miłośników pięknych plenerów mamy tu dzikie tereny, z którymi do tej pory nie dała sobie rady nasza wspaniała, niszcząca cywilizacja.
Lubię podróże, małe i duże, ale ciężko mi sobie wyobrazić, że ktoś z własnej nie przymuszonej woli wybiera takie atrakcje, jakie oferują lasy Amazonii. (Co ciekawe na wprost moje pracy mieści się biuro podróży a na jego szybie widnieje ogromny plakat reklamujący wycieczkę: Tropem Anakondy. Za jakieś osiem czy dziewięć tysiaków. Ludzie to masochiści).
Obserwując tło tej opowieści, widząc bohaterów brodzących w mulistej wodzie, ociekających potem i kąsanych przez owady na sam ten widok czułam pierwsze objawy malarii. Nie da się ukryć, że to właśnie tło opowieść, miejsce w jakim została osadzona dodaje mu kilka ładnych punktów na rzecz klimatu grozy.
Początkowe sceny zdradzają z jak potężną siłą mamy do czynienia, bo Anakonda zaczyna bardzo źle, od spektakularnego uśmiercenia czarnej pantery, czy też pumy.
Jeśli chodzi o samego antybohatera to jego legenda została tu nieźle podkręcona, choć z drugiej strony, kto wie jaki czort lęgnie się w tych bagnach?
Mamy wiele gatunków Anakond, wszystkie one zaliczamy do dusicieli. Anakonda, którą napotykamy w filmie Luisa Llosa osiąga wysokość jakiś trzech pięter, czego jak dotąd nie spotkano w naturze. Połyka swoje ofiary w całości uśmiercając je wcześniej morderczym uściskiem- biednej pumce aż oczko wyskoczyło – łamiąc kości, kręgosłup, miażdżąc organy.
Takich scen uświadczymy w czasie seansu kilka i mimo iż mocno znać komputerową ingerencję to robią one wrażenie.
Cały film jest naszpikowany ujęciami, w których antybohater wypręża swoje dostojne cielsko patrząc ofierze prosto w oczy. Niektóre z nich są wręcz totalnie odjechane jak ta przy wodospadzie. Jest na co popatrzeć, pod warunkiem, że nie zakryje się oczu;)
Co się tyczy fabuły to mamy tu klasycznie budowane story z wstępem na zapoznanie się z bohaterami i migawkami pokazującymi czyhające na nich zagrożenie, rozwinięcie, czyli pierwsze wypadki na trasie, na razie bez spotkania z tytułowym bohaterem, kulminację gdzie wężysko napada na swoje ofiary a obsesyjnie pragnący zdobyć żywą anakondę kłusownik objawia swoje prawdziwe oblicze i złe zamiary. Finał to wielka batalia, z której tylko nieliczni ujdą z życiem. Brutalność jak i nagromadzenie scen nadszarpujących filmowy budżet rośnie w miarę rozwoju akcji.
Co się tyczy aktorstwa to tak na dobrą sprawę do gustu przypadł mi tylko Jon Voight jako kłusownik, choć cała obsada to gwiazdki większe i mniejsze na czele których stoi Jeniffer Lopez ochoczo prezentująca swoje nabrzmiałe wdzięki.
„Anakonda” doczekała się wielu kontynuacji, które jednoznacznie zostały uznane za fiasko i dno. Sam film często postrzegany jest jako mocno tandetny, efekciarski, durny i przebajdużony. Nie mam nawet zamiaru tego negować. W moim przypadku spełnił swoją horrorową rolę przerażając mnie tak, jak to jest możliwe.
Moja ocena:
Straszność:10
Fabuła:6
Klimat:7
Napięcie:6
Zabawa:6
Zaskoczenie:3
Walory techniczne:7
Aktorstwo:6
Oryginalność:4
To coś:6
61/100
W skali brutalności:3/10
Dodaj komentarz