WYNIKI KONKURSU!
Dwie książki ufundowane przez wydawnictwo Videograf trafiają do: Kamila i 'Ewekop’
Ewkop:
„Po przeczytaniu tematu konkursu od razu wiedziałam kogo chcę opisać. Przez głowę przemknęło mi jeszcze kilka innych nazwisk, lecz kurczowo uczepiłam się tego jednego. Wypisałam wszystkie argumenty przemawiające za słusznością mojej decyzji i doszłam do wniosku, że choć zawsze uważałam tę osobę za wybitną i niezwykle uzdolnioną, to dodatkowo teraz mogę jej przypisać etykietkę ,,króla horroru”.
Moim zdaniem na miano ,,króla horroru” zasłużył polski malarz Zdzisław Beksiński. Charakterystyczną cechą jego malarstwa jest turpizm, przedstawienie postaci ludzkiej w sposób zdeformowany, zniekształcony. Wystarczy spojrzeć na dowolny jego obraz, by poczuć lekki niepokój.
Kolekcję dzieł Zdzisława Beksińskiego miałam okazję po raz pierwszy zobaczyć w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie. Byłam tam na wycieczce szkolnej w gimnazjum. Pamiętam, jak ogromne wrażenie wywarły na mnie obrazy Beksińskiego – były zarówno piękne, jak i przerażające. Z początku spodziewałam się nudnej, nieciekawej kolekcji, a tymczasem miło się zaskoczyłam. Wszyscy przyznawali, że obrazy są niesamowite, jednak baliby się mieć jeden z nich w domu.
Jego malarstwo kojarzy się odbiorcom z okrucieństwem i brutalnością. Jednak, sam Beksiński podkreślał, że nie jest ono wyrażeniem jego niespełnionych upodobań, a jedynie odzwierciedleniem obrazów powstających w jego głowie. Uważam, że jest to główny powód, dla którego został przeze mnie okrzyknięty ,,królem horroru”. Malarz miał ogromną wyobraźnię, namalował wiele obrazów, z których każdy był inny, a równocześnie tak samo przerażający. Chodzi mi o to, że Beksiński wciąż potrafił zaskakiwać widza. To nie był jeden, dwa czy trzy obrazy, którymi zyskał popularność, ale cała masa dzieł, które coraz bardziej napawały lękiem.
Dodatkowo osobę malarza zawsze otaczała aura tajemniczości. Jego żona zapadła na chorobę, w wyniku której zmarła, a jego syn, Tomasz, popełnił samobójstwo. Sam artysta został zamordowany przez swojego pracownika, który zadał mu siedemnaście pchnięć nożem. Możliwe, że mrok w jego sztuce kładł się cieniem na jego życiu osobistym. Myślę, że warto przyjrzeć się jego dziełom i historii, a potem samemu wyrobić sobie opinię.
Podsumowując, Zdzisław Beksiński miał nadzwyczajny talent we wzbudzaniu u czytelnika podskórnego niepokoju. Moim zdaniem jest nie tylko ,,królem horroru”, lecz także królem w swojej dziedzinie.”
Kamil:
„Kto jest mistrzem horroru według mojej skromnej osoby? Chciałoby się krzyknąc, że S. King. Ale nie tym razem. Może i jest (na pewno jest!) to autor, który ma miejsce w poczecie ludzi wybitnych jednak książki nie potrafią przerazić tak jak film. I o reżyserze, scenarzyście chciałem napisać. Dwa słowa – David Lynch. Nietuzinkowy, genialny w swoich pomysłach, nierozumiany (nawet przeze mnie do końca) a do tego mistrz ukazywania nam, że rzeczywistość w której żyjemy jest snem lunatyka. Nie wiem czemu takie akurat określenie przyszło mi do głowy. Lynch nie epatuje potworami z szafy czy rzeźnikami za rozwieszonym prześcieradłem 🙂 Lynch gra na pierwotnych lękach. Jego filmy po prostu zajebiście oddają to o czym inni boją się mówić. A do tego boją się tego! (wiem masło maślane) Tabu, które łamie właśnie w jakiś sposób mnie fascynuje. Nawet nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego, że gdy zobaczyłem na twoim blogu wzmiankę o konkursie to napiszę o Lynch’u. Miałem wiele osób na myśli w tamtej chwili ale Lynch naszedł mi dopiero po głębszym zastanowieniu. Może na tym to polega? Może rzeczywiście świat w jakim żyjemy to tylko sen lunatyka?”
Moim zdaniem wypowiedzi ciekawe i nietuzinkowe. Plus ogromny za Davida Lyncha. To wspaniała postać. Czekam z niecierpliwością Ilsa na recenzje „the guest” ;p. Ja tak Cię mogę nagabywać i cały lipiec póki mam internet xD. pozdrawiam ciepło laureatów.
Może dziś uda się obejrzeć:)