Rabid/ Wściekłość (1977)
W wyniku urazu po wypadku Rose zostaje poddana eksperymentalnej metodzie przeszczepienia skóry. Jej lekarz prowadzący, doktor Keloid obawia się pewnych powikłań po zabiegu, jednak to, co dzieje się z Rose po przebudzeniu ze śpiączki przechodzi najgorsze oczekiwania. Pod jej pachą powstaje coś na kształt otworu, który rozchyliwszy się uwalnia kolec, za pomocą którego Rose może zaatakować i wypić krew ofiary. To jedyny pokarm jaki teraz przyswaja.
Chcąc uciec ze szpitala i odnaleźć schronienie u swojego chłopaka Rose wyrusza w podróż, która pozostawia krwawy ślad. Wszystkie ofiary 'ukąszeń’ zmieniają się w ciągu paru godzin w oszalałe, łaknące krwi bestie. Lekarze uznają to za epidemię wścieklizny.
„Wściekłość” to kolejny z bardziej znanych filmów Davida Cronenberga. Zawsze chętnie sięgam po jego twórczość, ale ostatnio raczej w stronę dramatów niż jego starszych produkcji grozy. Estetyka jaką operuje Cronenberg jest na tyle intensywna w swej dziwności, że można ją przedawkować:)
Nie ma w zasadzie filmu tego reżysera, który nie odniósłby sukcesu. Jeśli chodzi o horrory tego Pana to moim faworytem nadal jest „Potomstwo” z uwagi na niezwykle oryginalną i psychodeliczną fabułę. Pomysł na fabułę „Wściekłości” bazuje jednak, w moim odczuciu, na sukcesie „Dreszczy” i nie jest zbyt odkrywczy.
Cronenberg bardzo seksualizuje swoje historie, „Dreszcze” są tu akurat dobrym przykładem, ale podobnie jest chociażby w dramacie „Niebezpieczna metoda”. W przypadku „Wściekłości” ten motyw też jest wyraźny.
Pierwsze sceny z udziałem Rose, gdy do jej pokoju w szpitalu przychodzi mężczyzna i ta uwodzi go po to, by dobrać się do jego osocza wyraźnie wytyczają ścieżkę rozumowania nowo powstałej antybohaterki.Niewątpliwie piękna Rose nie ma żadnego problemu ze zdobyciem pokarmu. Chętnych mężczyzn nie brakuje.
W scenach 'pożywiania się’ bardzo mocno daje o sobie znać wspomniana wcześniej estetyka Cronenberga. Reżyser sprawnie balansuje na cienkiej granicy grozy i groteski, umiejętnie dawkując napięcie i ujęcia gore.
Z uwagi na motyw przewodni filmu, czyli domniemaną wściekliznę stosowną dbałość włożono w charakteryzację zarażonych. Tu o dziwo David nie przesadził. a zdarzało mu się przesadzać, chociażby w remake „Muchy„, ja osobiści pobladłam.
We „Wściekłości” postawił na blady make up, zasinienia i toczoną z ust pianę.Nakręcono sporo godnych uwagi scen z udziałem 'wściekłych’, chociażby ta w metrze czy z szaloną żonką z szafy.
Całość fabuły toczy się raczej z wolna, reżyser dba by widz mógł cieszyć się jak najdłużej tym, co mu oferuje.
Jak zwykle dba o takie detale, jak muzyka, czy montaż nie pozostawia na pastwę losu aktorów sprawnie kierując ich warsztatem.
Scenariusz jak wspomniałam nie jest może najoryginalniejszy, ale pamięta o tym by jak najlepiej zarysować charaktery występujących w nim postaci. Skupia się, rzecz jasna, na Rose, której zaćmiony chorobą umysł nie zawsze jest w stanie odróżnić dobro od zła. Dopiero w zetknięciu z możliwością skrzywdzenia kogoś bliskiego zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, co robi. Przez większość filmu podąża jednak za instynktem modliszki, uwodzi i konsumuje.
Myślę, że fanów filmów Cronenberga nie muszę zachęcać do obejrzenia tego filmu, bo prawdopodobnie już go widzieli i zobaczą jeszcze nie raz. Zaś tych, którym twórczość reżysera nie przypadła do gustu polecam sięgnąć po jego dramaty, może to będzie dobry początek?
Moja ocena:
Straszność:6
Fabuła:7
Klimat:8
Napięcie:7
Zaskoczenie:5
Zabawa:8
Walory techniczne:8
Aktorstwo:7
Oryginalność:6
To coś:7
69/100
W skali brutalności:4/10
Gość: Buffy1977, 80.51.17.* napisał
Wysłałam Ci dwa maile, doszły oba? Jak nie to daj znać to wyślę jeszcze raz.
ilsa333 napisał
Już odpisałam:)
Gość: NeoDante, *.dynamic.chello.pl napisał
Zajebista strona !! Genialne filmy, zajebiste opisy 😀 poponuję współpracę ?
ilsa333 napisał
Propozycje współpracy kieruj na maila: biblia_horroru@o2.pl