Rozmowa Jezusa z Szatanem – Bożena Iskierka
Pewnego dnia Jezus schodzi do piekła. Nie po to by oświecić swoją łaską pokutujących grzeszników, nie po to by ukarać ich z całą mocą, lecz po to by spotkać się z władcą tego miejsca, z Szatanem i odbyć z nim rozmowę.
O czym Jezus rozmawia z Szatanem w książce Bożeny Iskierki? Jak w wizji Leona XIII? Walczą o to, który ma rację? Nie, obydwaj ze zrezygnowaniem przyglądają się Biblii, Pismu Świętemu, który jak być może jesteście świadomi pełne jest sprzeczności.
Autorka konstruując swoją powieść na zasadzie dialogu wkłada w usta dwóch rozmówców wątpliwości, pytanie i możliwe odpowiedzi, jakie dręczą tych, którzy choć przez moment zastanowili się nad logiką świata przedstawionego w Starym, czy Nowym Testamencie.
Autorka często ucieka się do ironii piętnując sposób, w jaki jej zdaniem religia wypacza wiarę. Jezus mówi: „Nazywają mnie Bogiem żywym a czczą mnie jako martwego”, to tylko jedna z takich trafny uwag.
Nie zabraknie przytyków w stronę nadmiernego fantazjowania w spisywaniu biografii poszczególnych czołowych bohaterów Biblii, którzy żyją po dziewięćset lat czy wątpliwie przedstawionych reali historycznych.
Momentami autorka przyjmuje pozę srogiej polonistki, która z lubością wytyka błędy logiczne, czy rzeczowe we fragmentach tekstów. Zarzuca apostołom wodolejstwo, w momentach, gdy ta sama historia opowiedziana przez każdego z nich ma zupełnie inny wydźwięk i różni się na poziomie podstawowych faktów. Jest to więc gratka dla wszystkich poszukiwaczy nonsensów w religijnych podaniach.
Co ciekawe rzuca zupełnie inne światło na postaci Jezusa i Szatana. Panowie dogadują się wyśmienicie i obydwaj są srodze rozczarowani tym jak widziani są na ziemi.
To ciekawa, mocno refleksyjna i filozoficzna rozprawa.
Forma dialogu sprawia, że czyta się ją łatwiej niż standardową naukowa analizę potknięć, omyłek i źle interpretowanych symboli.
Niestety ma ponad pięćset stron, co jest nie lada wyzwaniem dla osób nie gustujących w opasłych tomiskach.
Jeśli jesteście ciekawi tego nieco przewrotnego spojrzenia na biblijny świat i religie chrześcijańską to serdecznie polecam. Dla osób negatywnie nastawionych do takiej 'herezji”, mogę powiedzieć tylko tyle, że książka nie ma na celu obrażania czyiś uczuć religijnych, czy piętnowania samej wiary. Podważa raczej to w jakich celach biblijne poglądy były używane przez wieki jako pretekst do kontrowersyjnych działań, czy usprawiedliwianie pewnego społecznego ładu. Jest takich głosem rozsądku.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res:
Moja ocena: 6+/10
Hej, Ilsa!
Dawno już do Ciebie nie pisałem, ale bądź pewna, że codziennie czytam twojego bloga.
Właśnie jestem po seansie „Naznaczonego: rozdział trzeci”. Ty też masz zamiar wybrać się na niego do kina? Kiedy możemy się spodziewać Twojej recenzji?
Nie, nie zamierzam się wybierać do kina. Nie mam czasu, po za tym nie jestem jakoś silnie zainteresowana tym filmem. Obejrzę na pewno gdy się pojawi w sieci.