Carmilla (1980)
Nieopodal okazałego domostwa karoca wioząca pewną damę ma wypadek. Podróżnicy znajdują schronienie we wspomnianym domu. W wyniku zdarzenia najbardziej ucierpiała młoda dama, Carmilla, więc zamieszkująca dom rodzina postanawia otoczyć ją opieką,a tym czasem jej opiekunka będzie kontynuować wyprawę w celu załatwienia 'spraw najwyższej wagi.’
Carmilla szybko zwraca uwagę córki Pana domu, młodziutkiej Laury. Obie dziewczyny zgodnie twierdzą, że widziały się już wcześniej. We śnie.
Zawsze bardzo lubiłam polski teatr telewizji. Pamiętam, że kolejne spektakle leciały w każdy poniedziałkowy wieczór na jedynce. Nigdy jednak nie miałam okazji obejrzeć „Carmilli” w reżyserii Janusza Kondratiuka, która miała premierę TV w roku ’80.
Fabuła oparta jest na znanym opowiadaniu Josepha Sheridana Le Fanu pod tym samym tytułem.
„Carmilla” to obok „Draculi” Brama Stokera jedna z najbardziej spopularyzowanych wampirycznych historii. Le Fanu niejako zrewolucjonizował poglądy o tych mrocznych istotach wprowadzając kobiecą antagonistkę, piękną kusicielkę o szlacheckim rodowodzie i homoseksualnych skłonnościach.
Nie będę tutaj rozwodzić się nad opowiadaniem, bo mm zamiar dopiero się z nim zapoznać. Interesującą biografię autora też wam daruje – innym razem.
Gdy wczoraj oglądałam ten 'film’ nie obeszło się bez zgryźliwych komentarzy mojego 'towarzysza seansu’ pt. Obsada ze „Złotopolskich”. No, fakt. Zobaczymy tu aktorów, którzy w większości obecnie spełniają się w polskich telenowelach. Nie zmienia to jednak faktu, że wypadają na ekranie dobrze, w dobrych rolach, w rolach z „Carmilli”.
W tytułową postać wciela się Iza Trojanowska, taka młodziutka i niewątpliwie ładna, w postać Laury wciela się Monika Stefanowicz, ojcem rodziny jest Leon Niemczyk. Nie zapominajmy, że wszyscy oni są, czy też byli, przede wszystkim aktorami teatralnymi z tym powinni być kojarzeni.
Film trwa ledwie ponad godzinę. Nie wiem na ile odchodzi fabularnie od pierwowzoru.
Historia skupia się na postaci niewinnej i młodziutkiej Laury, którą od dzieciństwa dręczą złe sny. Przybierają one na sile gdy w jej rodzinnym domu pojawia się Carmilla. Kobieta budzi w dziewczęciu bardzo intensywne uczucia. Nie mniej jednak kondycja fizyczna Laury pogarsza się. Dziewczyna twierdzi, że coś nawiedza ją w nocy i wbija coś ostrego w szyję.
„Czułam się jakby odmieniona. Owładnął mną dziwny smutek, z którego więzów nie próbowałam się wyzwolić. Zaczęły mnie nachodzić niejasne myśli o śmierci, z wolna opanowało mnie łagodne, na swój sposób przyjemne uczucie, że gdzieś się zapadam.”
Relacja między paniami jest pokazana bardzo subtelnie, ale aluzja jest bardzo czytelna. Tymczasem w okolicy domu Laury zaczynają się przypadki niewyjaśnionych śmierci, których ofiarami padają głównie kobiety. Miejscowy lekarz zaczyna podejrzewać iż przyczyną tego stanu rzeczy jest pojawienie się wampira. Tak rozpoczyna się polowanie na Carmille.
Fabuła jest dość prosta, aluzje do homoseksualizmu nikogo dziś nie powinny gorszyć, a sam przebieg akcji konsekwentnie zmierza do finału z przebiciem serca osikowym kołkiem. Jednak nie zaznamy tu znienawidzonego przeze mnie szczęśliwego zakończenia.
Jak na produkcje dla TV, w dodatku z czasów dość już odległych walory techniczne realizacji powalają. Mnie przynajmniej:) Zdjęcia są czarno-białe, oświetlenie punktowe i stosowanie nakładanie na siebie dwóch filmowych taśm dla uzyskania efektu zjawy. Nie wychodzi to tak dobrze jak w niemym kinie szwedzkim, czy niemieckim, ale efekt jest bardzo zadowalający.
Zabiegi jakie zastosowano przy montażu są bardzo proste, ale dają fajny efekt zapętlania. W chwilach grozy, ujęciach z pędząca karocą, czy atakiem wampira następują powtórzenia ujęć. Gdy wampirzyca już pochyla się nad ofiarą wracamy do punku w którym dopiero wyłania się z cienia i całą sekwencję śledzimy jeszcze raz. Skojarzyło mi się to ze snem. W końcu motywy oniryczne są tu bardzo istotne, więc tak jak we śnie, szczególnie tym złym śnie, śniący obserwator nie może wyrwać się z cyku wydarzeń, które powtarzają się aż do przebudzenia często z krzykiem.Do tego dodałabym jeszcze doskonałą, mocną muzykę.
Doceniajmy więc polskie kino grozy, bo jest za co!
Moja ocena:
Straszność:5
Fabuła:8
klimat:10
Napięcie:7
Zaskoczenie:4
Zabawa:8
Aktorstwo:8
Walory techniczne:9
Oryginalność:6
To coś:9
74/100
W skali brutalności:0/10
Dodaj komentarz