APT/ Apartament (2006)
W niefortunnym apartamentowcu „Fortune” co wieczór o godzinie 21:56 gasną światła, a nazajutrz okazuje się, że ktoś z mieszkańców pożegnał się z życiem. To co było brane za falę samobójstw, wkrótce nabiera kryminalnego znaczenia.
Światkiem niepokojących wydarzeń jest 'sąsiadka z naprzeciwka’, mieszkająca w podobny apartamentowcu, typowym dla przedmieść Seulu i w zasadzie każdego dużej metropolii, Se-jin Oh.
Kobieta mieszaka samotnie i skupia się na karierze zawodowej. Gdy pewnego wieczora wraca do domu w metrze napotyka płaczącą kobitę w czerwieni. Se-jin ją ignoruje wtedy ta podchodzi do krawędzi peronu i zadaje bohaterce pytanie: Czy nie czujesz się samotna? Jest to pytanie wielkiej wagi dla całego scenariusza horroru, nie tylko dlatego, że w chwile po tym jak padło, kobieta w czerwieni popełni samobójstwo.
Koreańskie kino grozy ze wszystkich azjatyckich straszaków ma się chyba najlepiej. W Japońskich filmach meczą powtarzające się motywy, a Tajlandczycy i Filipińczycy chcą być bardziej amerykańcy.
Korea po za scenami grozy zawsze stawia na ciekawy scenariusz i zaskakujące rozwiązania fabularne, tu najbardziej oczywistym przykładem będzie „Opowieść o dwóch siostrach”.
„APT” film twórców takich historii jak „Schody życzeń”, czy „Dzwonek śmierci” toczy się w sterylnym betonowy klocu, w którym tłoczą się anonimowe postaci obcych sobie ludzi. Jednym z nich jest nasza Se-jin, która po traumatycznym zdarzeniu w metrze zaczyna baczniej przyglądać się swojemu otoczeniu, a może pytanie kobiety w czerwieni dało jej do myślenia? Może zrozumiała, że czuje się samotna?
Se-jin nawiązuje znajomość z mieszkająca w bloku na przeciwko Yu -yeon, przykutą do wózka inwalidzkiego nastolatką, która niedawno straciła w wypadku rodziców. Teraz dziewczyną opiekują się jej sąsiedzi.
W otoczeniu Yu-yeon dzieją się niepokojące rzeczy. Jej sąsiedzi zaczynają ginąć. Po tym, jak o 21:56 zgasną światła mamy jak w banku, że ktoś wymeldował się z życia. Se-jin boi się, że jakiś rodzaj klątwy ciąży na budynku i może dosięgnąć jej znajomą. Ale czy ktoś jeszcze jest w stanie pomóc Yu-yeon? W apartamencie zagnieździło się coś złego i w zasadzie tylko jeden z mieszkańców może wyjaśnić co tak na prawdę się tam dzieje i co jest tego przyczyną.
Pamiętam, że gdy pierwszy raz obejrzałam „APT” zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Rozwiązania fabularne, złożoność całej zagadki mile mnie zaskoczyła, a przygnębiający wydźwięk tej historii spotęgował wrażenia.
Po za tajemnicą do rozwikłania (pewnie zdarzą się wśród Was tacy, którzy na przypał- rympał strzelą i strzelą celnie, co tu się wydarzyło) mamy dużo wrażeń wizualnych. Zmontowanych bardzo przyzwoicie i wpisujących się w klimat azjatyckiego kina grozy, ale nie wyróżniających się jakoś szczególnie. Mamy też całkiem dobre aktorstwo i tu największą uciechę sprawia Yu -yeon, tajemnicza, delikatna i taka… wzruszająca.
Choć film raczej ne przekona osób negujących walory skośnych horrorów i oczywistym jest, że wśród koreańskich filmów znajdzie się wilee ciekawszych produkcji to ja „APT” oceniam na plus.
Moja ocena:
Straszność:6
Klimat:8
Fabuła:7
Napięcie:7
Zaskoczenie:7
Zabawa:7
Aktorstwo:7
Walory techniczne:6
Oryginalność:5
To coś:7
67/100
W skali brutalności:1/10
Gość: , *.neoplus.adsl.tpnet.pl napisał
tak 🙁