Klinika Pana B. – Sara Leiss
Do tytułowej kliniki prowadzonej przez psychologa, profesora skrytego pod inicjałami P. B. trafia główny bohater powieści M. G. stomatolog erotoman-fantasta, który przez brak panowania nad sobą, nad swoim życiem, nad swoimi popędami zostaje wplątany w kabałę, która kończy się dla niego przymusowym leczeniem psychiatrycznym. M. jest jednocześnie winny i niewinny. Jedno jest pewne, jest bardzo pogubiony. „A jeśli postradałeś zmysły, to powinieneś ich szukać w domu wariatów”.
Sara Leiss, kimkolwiek jest – kolejny całkowici anonimowy debiut literacki w Novae Res – napisała książkę, którą nie zawaham się określić mianem: fenomenalna.
W swojej powieści prezentuje nam totalny miszmasz gatunkowy, od ostrego surrealizmu, po powieść psychologiczną, trochę czarnej komedii i fantastyki.
Głównym tematem książki jest: poszukiwanie siebie.
Dlaczego 30 letni facet, wykształcony i inteligentny, zdrowy i sprawny, posiadający hobby i fajną dziewczynę, posiadający nawet kota dla dopełnienia szczęścia, nie potrafi powiedzieć kim jest, ani czego chce?
M. Będzie starał się zgłębić ten temat na oddziale terapeutycznym w towarzystwie ludzi, do których jak stwierdził na 'dzień dobry’, w ogóle nie pasuje, z którymi nie ma nic wspólnego. Jak dowiemy się w toku prowadzonych zajęć, profesjonalnie przedstawionych przez autorkę, nic bardziej mylnego.
Każdy z występujących tu bohaterów nie znalazł się w powieści przypadkiem. Stopniowe rozbieranie na części pierwsze każdego z nich otwiera kolejne ściśle strzeżone drzwi do jaźni naszego M.
Mamy tu solidną dawkę psychologii. Ale nie z rodzaju pseudo psychologii, 'psycholstwa i wymyślactwa’ ale tej na serio. Stąd moje przeczucie, że autorka musi mieć jakąś wiedzę w tej kwestii, czy z punkt widzenia pacjenta, czy terapeuty. Fakt ten sprawił, że książkę czytało mi się wyśmienicie. Co nie znaczy, ze laik nie znajdzie tu nic dla siebie.
W kwestiach psychologicznych autorka nie rzuca formułkami, frazesami, czy naukowymi definicjami. Porusza się po temacie płynnie i bez wysiłku tak, że każdy zrozumie o co chodzi i wyniesie z tej opowieści coś dla siebie.
Psychoanaliza zawsze wydawała mi się nieco surrealistyczna, dlatego wątki, które towarzyszą psychologicznej warstwie w tej książce doskonale zgrywają się z warstwą fantastyczną, surrealistyczną.
Rzeczy, które ciężko racjonalnie uzasadnić, które ciężko rozważać na zasadzie 'szkiełka i oka’ mamy tu od groma. Cała klinika jest miejscem jakby z innego wymiaru. Wszytko od wystroju po personel wydaje się inne i dziwne. Obrazy, które jakby przemawiały do pacjentów, personel, który zdaje się czytać w myślach. Ogólne wrażenie odrealnienia i takiego, nazwę to zejścia w inne, głębsze stany świadomości. Niezwykłe spotkania i jeszcze bardziej niezwykłe rozmowy, tajemnica za każdym rogiem na każdym kroku. Nie znamy nawet imion większości czołowych postaci, zaledwie ich inicjały. To bardzo interesujący zabieg.
Styl autorki jest bez zarzutów, jak na tekst przed korektą to jest wręcz świetnie. Jestem bardzo ciekawa kolejnej odsłony powieści. Na pewno przeczytam!
Moja ocena:9/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res:
Dodaj komentarz