Disturbing Behavior/Grzeczny świat (1998)
Do małego wyspiarskiego miasteczka Cradle Bay przeprowadza się czteroosobowa rodzina Clarków. Stave Clark najstarszy z pociech zaczyna naukę w miejscowym liceum, gdzie podziały na 'lepszych’ i 'gorszych’ są jeszcze bardziej widoczne niż w dużym mieście, z którego przybył.
Chłopakowi udaje zaprzyjaźnić się w miejscowymi wyrzutkami Gavinem i Rachel. Pierwsze z nich uparcie twierdzi, że grupa 'true blue’, czy szkolna elita, dzieci idealne stacjonujące na honorowych miejscach w jogurtowni, nie są normalnymi ludźmi, władzę nad ich umysłami sprawuje coś nieskończenie mrocznego.
Film znanych twórców produkcji telewizyjnych (od „Gry o tron” przez „Z archiwum X” do „Opowieści z krypty”) porusza ważki temat kryzysu wieku młodzieńczego, problemów dorastania i próbom poradzenia sobie z zaistniałym stanem rzeczy.
Fabuła filmu umieszczona jest gdzieś między teen horrorem a sci-fi. Porusza stary temat odczłowieczenia człowieka, jako recepty na niepokoje jakie rządzą ludzkim losem.
Wyobraźcie sobie nastolatków, którzy całkowicie rezygnują z autonomii. Nie dążą do usamodzielnienia, nie chcą badać granic tego co dozwolone, nie sprzeciwiają się narzucanym im przez społeczeństwo rolom. Nie mają żadnych zainteresowań, po za spełnianiem oczekiwań rodziców i nauczycieli. Nie wchodzą ze sobą w relacje uczuciowe, nie szukają miłości, przyjaźni. Nie wagarują, nie piją, nie palą, nie ćpają, nie bzykają…
Tacy właśnie są True blue. Czy to nie przerażające?;)
Każdy kto zna historię „Żon ze Stepford„, czy w wersji książkowej, czy kinowej automatycznie skojarzy ten temat. Innym skojarzeniem może być „Inwazja porywaczy ciał„.
Człowiek od zawsze walczył o swoje człowieczeństwo. „Grzeczny świat” , „Żony ze Stepford”, czy któraś z wersji „Inwazji porywaczy ciał” pokazuje, jakie korzyści może odnieść ktoś, kto zrezygnuje z człowieczeństwa. Gonitwę niespokojnych myśli burzę hormonów zastąpi szum nakręcanej perfekcji.
W filmie „Grzeczny świat” poznajemy osoby umieszczone na dwóch frontach i nie chodzi mi tu o wyrzutków i 'błękitnych’, ale o zdesperowanych rodziców i ich niekorne dzieci. Czy jest łatwy sposób na zażegnanie tego konfliktu? W wersji filmowej tak. W rzeczywistości oczywiście nie.
Główna oś fabuły to walka grupy ocalałych z rodzicielskiej psychozy o własną tożsamość. Jako że mamy tu do czynienia z nastolatkami cała opowieść nabiera melodramatycznego tonu, okraszona jest humorem, który najlepiej kiełkuje w środowisku szkolnym.
To w sumie dość prosta historia, bez miejsca na większe niespodzianki, ale przyjemna dla oka i ucha mimo, że nie jest ani odkrywcza ani oryginalna.
W obsadzie zobaczymy gwiazdy kina, które w latach ’ 90 rozpoczynały swoje kariery, jak Katie Holmes, James Marsden, Nick Stahl, radzą sobie całkiem dobrze i wtedy i dziś.
Od strony technicznej też nie wygląda to źle, bo jak na kino ocierające się o sci-fi nie mamy tu za dużo efektów.
Jakoś zawsze łaskawym okiem spoglądałam na kino lat ’90, ze wszystkimi jego mankamentami- mam tu główne na myśli przewidywalność. Jeśli i Wam one nie przeszkadzają, to mimo iż obiektywnie ocena nie będzie powalająca, to nie widzę przeciwwskazań przed tym byście zapoznali się z „Grzecznym światem”.
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła:7
klimat:6
Napięcie:5
Zaskoczenie:4
Zabawa:8
Aktorstwo:7
Walory techniczne:6
Oryginalność:4
To coś:6
56/100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz