The Extraterrestrial (2014)
April wraz z chłopakiem Kyle’m wybiera się do rodzinnego domku letniskowego by przygotować foty do oferty sprzedażowej. Para zabiera ze sobą grupę znajomych i tam w oparach trawki i zaprawie alkoholowej radośnie swawolą. Dramat zaczyna się gdy bezduszna April odrzuca oświadczyny swojej licealnej miłości (och), a to tylko mały dystraktor, bo faktyczna tragedia będzie miała mniej przyziemne zabarwienie.
Nasi protagoniści staną się bowiem świadkami katastrofy UFO, które zabija się nieopodal. Załoga z kosmosu naciera na chatkę młodych z zamiarem uprowadzenia tudzież ubicia.
Ha, co za głupi film. Tak właśnie podsumowałam go w jednym zdaniu, gdy na ekranie pojawiły się już napisy końcowe. Nie chce być małostkowa więc rozwinę nieco tę myśl:)
„The Extraterrestrial” to kolejny film braterskiego duetu Vicious, czyli panów od „Grave Encounters„, mogłam się tego domyślić po samym tytule, na którym łamię sobie klawiaturę tak samo jak w przypadku „Łowców grobów”.
Początek filmu to sekwencja niejasnych wydarzeń, które możemy interpretować – i tak powinniśmy- jako ingerencję UFO w życie ziemian – chodzi mi tu o sławetne uprowadzenia.
Nasi młodzi bohaterzy nie pierwsi i nie ostatni stali się ofiarami złowrogiej siły z innej planety. Miliony ludzi na świecie wierzy, że władze mają tajemne relacje z kosmitami.
Protagoniści raczej nie należą do tego grona i zajmują się raczej swoimi maluczkimi poczynaniami, aż do chwili, gdy przed ich zadziornymi noskami ląduje nic innego, jak klasyczny latający spodek.
Dalej obserwujemy mało skuteczną próbę ucieczki, a następnie waleczną bitwę młodych z kosmitami, którzy wyglądają… no jak kosmici, duże głowy, chude i długie kończyny, czarne wielkie gały- zero innowacji.
Obcy upatrzyli sobie naszych bohaterów za cel, po tym, jak April wywaliła do jednego z nich z dubeltówki. Nie da się ukryć, że podpadli.
Po drodze przewijają się bohaterzy poboczni, ale jeśli już pojawi się ktoś w miarę interesujący, a jego postać zostaje wykreowana przez przyzwoitego aktora, to i tak szybko zginie, a nam pozostaje obserwowanie młodych przypałowców, którzy, cóż, cechują się młodzieńczą brawurą i emocjonalną niestabilnością.
Finałowe sceny są maksymalnie ckliwe i w zasadzie dyskwalifikują film z gatunku grozy.
Reasumując jest to taki 'teen horrorek’, oparty na teorii spiskowej zakładającej, że władze ukrywają fakt swoich związków z przybyszami z innej planety. Biedni protagoniści stają się przypadkowymi ofiarami i dzięki tym dramatycznym przeżyciom docenią doczesne wartości człowieczego życia, jak miłość, przyjaźń i tak dalej…
Ble.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:5
Klimat:4
Napięcie:5
Zaskoczenie:4
Zabawa:6
Walory techniczne:6
Aktorstwo:5
Oryginalność:5
To coś:4
48/100
W skali brutalności:1/10
Reżyser filmu to jeden z The Vicious Brothers. Jeden brat wyreżyserował, a oboje scenariusz napisali. Ale jak na razie oglądać nie mam zamiaru;)
Tak? A możliwe, z nazwiska to ich nie kojarzę tylko z 'pseudonimu artystycznego’. Tak czy inaczej, film badziewny możesz sobie odpuścić bez żalu
Ogólnie średnio lubię ten typ horrorów. Nierealne motywy , wręcz science fiction jakoś mnie nie straszą. Chyba nie obejrzę , ale brawo za recenzję 🙂
Bez przesady z tą badziewiastością, jest masa o wiele bardziej badziewiastych filmów. :);) Ten się nie udał, za co moim zdaniem winę ponosi brak zdecydowania twórców, czy robią film na poważnie, czy dla jaj. Gdyby poszli w pastisz, mogłoby być fajnie, ale zbyt duża ilość klisz, schematyczne i sztampowe elementy wyglądu kosmitów, statków etc., dziury fabularne, nieciekawi bohaterowie i nadto ckliwy wątek miłosny sprawiają, że jako poważny horror to po prostu nie daje rady. A szkoda, bo jeśli chodzi o zdjęcia czy efekty jest zupełnie nieźle, jak na taki film nic tu nie razi słabym wykonaniem. Jest też parę udanych scen, ale to trochę za mało, by całość można za udaną uznać.