Heart/ Serce (1999)
Gary Ellis w wyniku przebytego zawału serca nie może funkcjonować jak zdrowy człowiek. Porusza się na wózku, oczekuje na przeszczep serca. Tym czasem jego żona wali go w rogi z aroganckim pisarzem, Alexem.
Pewnego dnia Gary otrzymuje wiadomość, że młody chłopak, który pożegnał się z tym światem może oddać mu swój organ. Operacja kończy się sukcesem a i życie rodzinne Gary’ego powoli wraca do normy. Występują jednak pewne komplikacje. Małżonka bardzo tęskni za niecierpliwym penisem kochanka, a Gary wchodzi w dziwną relację z matką zmarłego dawcy serca.
„Serce” to dość dziwny brytyjski thriller. Okraszony dużo dawką erotyzmu- co byłby przyjemne dla oka, gdyby pieprząca się bohaterka, żona Gary’ego, była choć odrobinę apetyczniejsza – i psycho jazdy z udziałem przedziwnego czworokąta.
Tak na prawdę żaden z filmowych bohaterów nie jest w stanie wzbudzić sympatii widza. Opowieści Marii Anny, matki dawcy, mogą przyprawić o mdłości. Wiecznie zblazowana Tess (żonka) ma przykry pysk i rozbiegane oczka, wciąż wypatrujące fallusa Alexa, jej wątpliwa moralność raczej nie zaskarbi jej fanów. Nasz główny bohater Gary to też nieciekawy przypadek. Wariujący z zazdrości, niepotrafiący dać szansy, ani sobie, ani swojemu małżeństwu. No i pyszałkowaty Alex, ogarnięty zupełnie niezrozumiałą obsesją na punkcie Tess.
Wszystkie filmowe wydarzenia krążą wokół tytułowego serca. Serca, które w założeniu ma być nową szansę, a praktyce jest poważnym problemem. Nie wiem, czy wymową tego filmu miało być to, że nie każdy zasługuje na taką szansę, ale sporo może na to wskazywać.
Fabuła filmu opiera się na retrospekcji. Wszytko zaczyna się jakby od końca. To ciekawy zabieg, bo zastanawiamy się jak mogło dojść do czegoś tak makabrycznego.
Scenarzysta odsłania karty powoli. Napięcie jest mocną stroną tego obrazu. Mimo iż wykreowane postaci nie budzą ciepłych uczuć aktorstwo jest bardzo dobre.
Reżyserem filmu jest znany z wielu topowych seriali Charles McDougall, który maczał paluchy przy „Gotowych na wszystko”, „Seks w wielkim mieście”, czy „Dynastia Tudorów”. Oczywiście estetyka filmu znacznie odbiega od wymienionych tu produkcji nie mniej jednak wspólna jest dbałość o szczegóły, czy zdolność wydobywania ze swoich aktorów emocji.
Na pewno jest to wyróżniający się film, podejmuje trudną tematykę w nie łatwy sposób.
Moja ocena:
Straszność: 6
Fabuła:7
Klimat:7
Napięcie:7
Zaskoczenie:6
Zabawa:6
Aktorstwo:8
Walory techniczne:6
to coś:7
Oryginalność:7
67/100
W skali brutalności: 2/10
Dodaj komentarz