Death do us part/ Śmierć nas nie rozłączy (2014)
Siedem osób na odludziu, a jedno jest mordercą – Kanadyjski thriller „Śmierć nas nie rozłączy” wpisuje się w ten właśnie schemacik.
Kennedy za tydzień wychodzi za mąż za Ryana, w związku z tym wydarzeniem ona i jej bliscy wybywają nad jezioro, gdzie w domku wynajmowanym od dziwaka zamierzają się zabawić.
Wśród gości jest starsza siostra Kennedy, Hannah, którą łączą podejrzane relacje z przyszłym szwagrem, Ryanem;
zazdrosna o Kennedy przyjaciółka, Emily; przygłup Chet, który w swoim bagażu trzyma maskę, w której spokojnie można iść i mordować; oraz Derek, chmurny typ, który ciągle odbiera podejrzane telefony. Jest jeszcze właściciel domku, któremu widocznie nie uśmiecha się hałaśliwa ekipa z miasta.
Początek filmu wydaje się spoilerować, bo widzimy iż na wiejski posterunek policji przybywa zmordowana, zakrwawiona panna młoda. Czyżby nasza final girl? To z jej relacji poznajemy wydarzenia na kempingu.
„Śmierć nas nie rozłączy” to thriller stojący w bardzo bliskiej okolicy slasher’a. Nie jest jednak szczególnie krwawy, a ciągłe zwroty akcji co i rusz zmieniają nasz pogląd na temat tego, kto jest mordercą – nie ma więc typowego dla slasherów antybohatera. Nie wiemy kto zabija, co nie znaczy, że pośród branych pod uwagę możliwości widz nie obstawi tej prawidłowej. Jest to wysoce prawdopodobne.
Intryga tkwiąca w scenariuszu jeśli by ją trochę podrasować mogłaby mieć spory potencjał. Należałoby jednak popracować nad wykonaniem.
Przede wszystkim wymienić całą obsadę. Nie ma tu bowiem nikogo kto by prezentował choćby źdźbło talentu.
Dialogi są rozpisane tragicznie co daj widzowi wrażenie, że ma przed sobą bandę infantylnych kretynów.
Zdjęcia są przyzwoite. Operator kręci w sposób, który nie pozwala ani na moment ujrzeć twarzy mordercy, nie jesteśmy też pewni kto już nie żyje, a kto jeszcze dogorywa.
Nie wykorzystano dobrodziejstwa lokalizacji. Las i jezioro umożliwiają ciekawsze opcje na zabójstwo niż to co ujrzymy. Ale nie zapominajmy, że nie jest to horror, tu liczy się nie efektowna śmierć, lecz dobrze skonstruowana fabuła. Przynajmniej tak powinno być…
Tym czasem mamy za mało krwi na dobry horror i za mało sprytu i przebiegłości w scenariuszu na thriller, w dodatku z masą błędów.
O klimacie nie ma nawet co wspominać.
Biedny, niedopracowany średniak.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:6
Napięcie:6
Klimat:4
Zabawa:6
Zaskoczenie:6
Oryginalność:5
Aktorstwo:4
To coś:4
Walory techniczne:6
51/100
W skali brutalności:2/10
Dodaj komentarz