Only Lovers Left Alive/ Tylko kochankowie przeżyją (2013)
Adam to żyjący od setek lat wampir. Jego wielką pasją jest muzyka, fascynuje się także literaturą i odkryciami naukowymi. Mieszka w zrujnowanym przez kryzys Detriot i powoli pogrąża się w depresji. Brzydzi go brud tego świata, nie potrafi pogodzić się ze zmieniającą się rzeczywistością. Tęskni za epoką romantyków. Na drugim końcu świata żyje jego ukochana, wampirzyca Ewa. Kobieta niepokoi się o swojego lubego toteż postanawia go odwiedzić.
Nie bardzo orientuję się w filmografii Jima Jarmuscha, ale mam wrażenie, że ten film dobitnie pokazuje jak silnie twórcy filmów wampirycznych pragną odciąć się od skomercjalizowanego oblicza swoich bohaterów.
Wampir Adam początkowo może Wam się skojarzyć z Lestatem, bohaterem „Królowej potępionych” ze względu na zamiłowanie do muzyki. Ci dwaj panowie raczej by się ze sobą nie dogadali. Adam nie pragnie scenicznego sukcesu, wyjścia z mroku, wręcz przeciwnie, swoja twórczość chce zachować dla siebie. Respektuje odwieczne prawa wampirów i wcale nie ciągnie go do uwspółcześniania ich oblicza. Nie jest też samotny, ma w końcu swoją ukochaną, którą ze względu na typowo weltschmerzowską postawę niejako odtrąca. To dość pokrętny typ, ale bardzo odpowiada mi takie oblicze wampiryzmu.
W życie Adama i Ewy wkracza siostra kobiety, Ava. Wampirzyca doskonale odnajduje si w konsumpcyjnym społeczeństwie Los Angeles skąd przybywa. Przysparza spokojnej i cichej parze sporo problemów.
Nie wydarzy się tu jednak nic, co można by nazwać punktem kulminacyjnym akcji filmu. Tu czegoś takiego po prostu nie ma. To może nieco rozczarowywać, bo widz ma wrażenie, że fabuła zmierza donikąd, jest jak wampir zawieszony w próżni wieczności.
Napisałam Wam o czym jest ten film, ale nie jestem w stanie określić jaka jest jego puenta. Czy chodzi tylko o ukazanie wampirycznego weltschmerz? A może o przemycenie wampiryzmu na karty historii czyniąc z krwiopijców towarzyszy artystów, przyjaciół naukowców i rzeczywistych autorów najsłynniejszych dzieł danej epoki?
Tego nie wiem, ale mimo wszystko stonowany, wręcz do bólu spokojny seans z „Tylko kochankowie przeżyją” jest satysfakcjonujący. Miło się na niego patrzy, miło się go słucha. Nawet jeśli fabuła Was znudzi to dużą rekompensatą będzie świetne aktorstwo, piękne zdjęcia i muzyka.
Aktualnie film leci w kinach.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:6
Klimat:10
Napięcie:5
Zabawa:7
Walory techniczne:9
Aktorstwo:8
Zaskoczenie:4
Oryginalność:7
To coś:8
68/100
W skali brutalności: 1/10
q.gs/5lyj4