Twin Peaks/ Miasteczko twin Peaks (1990-1991)
Twin Peaks to senne miasteczko niedaleko kanadyjskiej granicy. Jego mieszkańcy wiodą pozornie normalne życie, aż do chwili, w której zamordowana zostaje nastoletnia mieszkanka Twin Peaks, powszechnie lubiana Laura Palmer.
To od tajemnic skrywanych przez nastolatkę rozpocznie żmudne śledztwo ekscentrycznego agenta FBI, które przypominać będzie grę w domino – poszczególne elementy układanki będą wpadać na siebie, aż w końcu spokój miasteczka całkowicie runie ukazując prawdziwe oblicze małej społeczności.
Musiałam w końcu sięgnąć po ten serial.
Dzieło Lyncha to dzieło kultowe i w żaden sposób nie zamierzam tego negować.
Prawdę powiedziawszy nie ma drugiego TAKIEGO serialu i myślę, że drugi taki nie powstanie.
Poszczególne motywy jak śledztwo w sprawie morderstwa, brudne sekreciki spokojnych obywateli, wątki fantastyczne, wszystko to w pewnym stopniu możemy odnaleźć w wielu masowo tworzonych serialach, ale nigdy w takim połączeniu jakiego uświadczymy w dwóch sezonach serii Lyncha.
„Twin Peaks” w bardzo nietypowej formie prezentuje wszystkie występujące w serialu wątki.
Motywem przewodnim jest kryminalne śledztwo.
Przewodzący mu agent- w tej rol i Kyle MacLachlan – to wymuskany, nieco arogancki i zdecydowanie zakręcony facet. Nieustannie rejestruje swoje poczynania na kasetach magnetofonowych. Adresatką jego opowieści jest niejaka Diane’a- kimkolwiek ona jest:) Ktoś wie? Bo może mi umknęło?
Niestandardowe podejście do pracy sprawia, że agent Cooper bardzo wyróżnia się na tle innych stróżów prawa. Samo śledztwo przebiega torem dalekim od procedur. Nie zabraknie tu wątków 'wyciągniętych’ z „Archiwum X„, przy których klasyczne podejście policjantów nie miałoby szansy się sprawdzić.
Morderstwo Laury nie jest prostą sprawą, a rozwiązanie zagadki jej śmierci zdecydowanie może zaskoczyć. Z resztą, nawet, gdy dowiemy się już kto jest winny morderstwa sprawa wcale nie będzie jeszcze jasna.
Obok wątków kryminalnych sporo się dzieje. Wątki obyczajowe, które prawdopodobnie miały być jedynie tłem powoli wkradają się na pierwszy plan.
Wszytko to za sprawą niesamowicie barwnych postaci drugoplanowych. W Twin Peaks nie ma ani jednego mieszkańca, którego można by uznać za nudnego.
W Twin Peaks zwykłe ludzkie sprawy, jak prowadzenie biznesu, romanse, rozstania, przyjaźnie są przedstawione w sposób a-normalny. Czasami możemy odnieść wrażenie, że twórca serialu żongluje wątkami opery mydlanej, wykorzystując je i obśmiewając jednocześnie.
To miejsce jest jak trójkąt bermudzki, nigdy nie wiadomo, co za chwilę się wydarzy. I przede wszystkim: nic nie jest tym czym się wydaje.
Scenariusz czyni ten serial niepowtarzalnym, ale także oprawa techniczna, w szczególności przewodni motyw muzyczny, przysłużyły się do tego, że „Twin Peaks” przeszedł do historii.
Moja ocena:
Sezon 1: 10/10
Sezon 2: 8/10
Całość: 9/10
W skali brutalności: 2/10
Uwielbiam Lyncha! A Twin Peaks niesamowicie wciąga i zachwyca za każdym razem:)
Genialny serial. Jest jeszcze film pełnometrażowy właśnie o tytule „Ogniu krocz ze mną” który jest uzupełnieniem całego serialu i wyjaśnia wszystkie wątki, które w serialu Lynch nie zdążył. Film jest tylko Lyncha nie duetu Lynch-Frost i widać to gołym okiem.
Mam zamiar sięgnąć po film, bo po serialu czuję pewien niedosyt.
Koniecznie. Film jest nieźle pokręcony i oglądałem go 2 razy aby załapać. Zresztą najpierw oglądałem serial a potem film. Z a drugim razem odwrotnie i wyszło dużo wyraźniej. Btw nie wiem czy wiesz ale Lynch popełnił jeszcze jedną wersję pilotowego od