Darkness Falls/ Gdy zapada zmrok (2003)
„Legenda głosi, że ponad 150 lat temu w miasteczku Darkness Falls Matylda Dickson była adorowana przez wszystkie dzieci. Kiedy któremuś dziecku wypadł ząb przynosił go do niej w zamian za złota monetę. Matylda dorobiła się miana 'Zębowej Wróżki’. Ale los nie był łaskawy dla Matyldy. Pewnej nocy ogień wdarł się do jej domu i pozostawił na jej twarzy przerażające blizny. Jej poparzone ciało było wrażliwe na światło, więc mogła poruszać się tylko w nocy, zawsze nosząc porcelanową maskę. Tak więc, nikt nigdy nie mógł spojrzeć jej w twarz.
Pewnego dnia dwoje dzieci nie wróciło do domu. Mieszkańcy obwinili za to Matyldę i powiesili ją, zrywając maskę, wystawiając jej poparzoną twarz na światło. Wraz z ostatnim oddechem Matylda rzuciła klątwę na Darkness Falls. Następnego dnia zaginione dzieci odnalazły się całe i zdrowe. Miasteczko pochowało mroczna tajemnicę wraz z Matyldą.
Są tacy którzy wierzą, że Matylda odwiedza nocą dzieci, które tracą ostatni mleczny ząb szukając zemsty na każdym kto zobaczy jej twarz (…)”
Lokalna legenda opowiedziana widzowi przy akompaniamencie mrocznej nuty i odzwierciedlona płonącymi zdjęciami w sepii wprowadza w dobry horrorowy nastrój. Niestety szybko okazuje się, że to 'dobre złego początki’.
Główny bohater, Kyle, to jeden z owych nieszczęśników, który pewnej nocy ujrzał twarz Matyldy. Od tamtej chwili jego życie zmienia się w piekło, pełne sennych koszmarów, zamachów na jego życie, prób samobójczych i psychotropów zażywanych jeszcze w dorosłości. Po latach na jego drodze ponownie staje dawna sympatia, której młodszy brat cierpi na tą samą 'chorobę’ co Kyle. Cały obraz będzie więc walką z Zębową Wróżką, którą stoczy protagonista w obronie życia swego i swojego małego przyjaciela. Owa potyczka, szczególnie po przekroczeniu punktu kulminacyjnego wlecze się w nieskończoność.
„Gdy zapada zmrok” jest obrazem na wskroś schematycznym. Nie zabraknie tu nonsensownych rozwiązań fabularnych, idiotycznych dialogów, patetycznych monologów, słabego aktorstwa – głównie w wykonaniu pary odtwórców ról dwojga głównych bohaterów.
Mimo iż ciemność to dobry motyw wyjściowy dla horroru, czego dowodzi chociażby hiszpańska produkcja „Darkness” w rękach amatorów tanich efektów specjalnych nie zagwarantuje klimatu grozy.
A propo efektów: Jest ich bardzo dużo. Bardzo taniuśkich i mało pomysłowych. Praca grafików skupiona była głównie na wygenerowaniu oblicza upiornej Matyldy – efekt jest podobny do tego, co widzieliśmy w „Mamie„.
Jest po prostu słabo i choć film ma swoich amatorów ja na pewno do nich nie dołączę.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:5
Klimat:4
Napięcie:5
Zaskoczenie:3
Zabawa:5
Walory techniczne:4
Oryginalność:5
To coś:4
Aktorstwo:6
45/100
W skali brutalności: 1/10
Gość: Koper, *.dynamic.chello.pl napisał
Z tego co pamiętam, to było to przeciętne. Ani szczególnie słabe, ani dobre. Ot, do zapomnienia.
A z innej beczki kompletnie, jak Ci sie podoba ten short: http://www.youtube.com/watch?v=f9jd6lyGvMI&feature=player_embedded
karolina150793 napisał
Mogę prosic o recenzje „28 dni później” i „28 tygodni później” ? 🙂
ilsa333 napisał
Ok, będzie.