American horror story – Sezon 3 (2013)
Trzecia odsłona popularnego amerykańskiego serialu grozy dzieje się w elitarnej szkole czarownic w Nowy Orleanie. Do tej niezwykłej placówki trafia nastoletnia Zoe po tym jak za sprawą nieodkrytej do tej pory mocy uśmierca swojego chłopaka – uśmierca niechcący i w bardzo ciekawy sposób. Na miejscu poznaje trzy inne nastolatki obdarzone różnymi mocami, dyrektorkę szkoły Delie, oraz jej mamuśkę, przewodzącą całemu sabatowi czarownic Fionę.
Fabuła wszystkich trzynastu odcinków sezonu sprowadza się do procesu wyłonienia kolejnej Najwyższej Czarownicy, walki z wrogim sabatem voodoo i łowcami czarownic.
Mówiąc krótko jest to, jak do tej pory, najsłabszy sezon. Bardzo mało jest budzących grozę elementów. Czarownice jako takie nigdy mnie szczególnie nie przerażały, więc już sam wyjściowy pomysł nie bardzo przypadł mi do gustu. Dałam mu jednak szansę i początkowe odcinki nawet mi się spodobały.
Udanym wątkiem była sprawa Delphine LaLaurie, autentycznej postaci historycznej, która zasłynęła jako bezwzględna morderczyni. Jej biografie wzbogacono o potyczkę z czarownicą voodoo. W roli Delphine zobaczymy niezawodną jak zwykle Kathy Bates. Był to jednak wątek dość poboczny, podobnie jak historia lokaja Spaldinga, czy Axemana, jednak takie właśnie wstawki bardzo pomogły fabule.
Większe nadzieje wiązałam natomiast z postacią Zoe, która początkowo zapowiadała się bardzo dobrze z czasem coraz bardzo schodziła na dalszy plan. W Zoe wcieliła się Taissa Farminga, którą widzieliśmy w pierwszym sezonie serialu. Postać Zoe została niejako przysłonięta przez bardziej charakterystyczne bohaterki, jak wredna czarownica Madison, czy jasnowidząca czarownica Nan – zdecydowanie najsympatyczniejsza postać. Sympatię na pewno może wzbudzić również bagienna czarownica Misty posiadająca zdolność przywracania do życia.
Najmniej interesująca była córka Najwyższej, dyrektorka placówki Delia, której wątłość i słabość charakteru nieodmiennie mnie drażniła. Delia przez cały sezon robi za popychadło dla swojej matki i ofiarę własnego męża. W jej roli znowu znana twarz, tym razem 'Lana Banana’ z drugiego sezonu. Niepodzielnie na arenie rządziła Fiona, a raczej odtwórczynie jej roli Jessica Lange. Fiona, choć wredna i potężna nie miała takiego potencjału jak chociażby jej poprzedniczka, siostra Jude.
Trzeci sezon American horror story w porównaniu z poprzednikami jest mniej klimatyczny – nie umywa się do nastroju nawiedzonego domu z jedynki, i zdecydowanie mniej brutalny i schizolski niż drugi sezon, którego akcja działa się w szpitalu.
Co jest temu winne? Myślę, że na wstępie słaby pomysł na wątek przewodni. Dalej już poleciało, niestety w dół.
SPOILER: Czy tylko ja obstawiałam, że nową najwyższą będzie Zoe? Dla mnie szok i gwóźdź do trumny tego sezonu- uczynienie najwyższą Delii. KONIEC SPOILERA.
Moja ocena:
Straszność:5
Fabuła:7
Klimat:6
Napięcie:8
Zabawa:7
Walory techniczne:7
Aktorstwo:8
Zaskoczenie:7
Oryginalność:7
To coś:6
68/100
W skali brutalności: 3/10
Ps. Chyba ktoś jednak na mnie głosuje w blogu roku, bo z 14tej strony wskoczyłam na 10tą. Szaleństwo;)
Ostatni odcinek zupełnie mnie rozczarował. Cały sezon był dosyć nierówny, niektóre odcinki na prawdę dobre a inne słabiutkie. LaLaurie była moją ulubioną bohaterką i jej wątek najbardziej mnie zaciekawił.
Poboczne wątki były najlepsze, LaLaurie, Spalding i jego lalki, romans Fiony z Axmanem. Sam sabat był raczej bezbarwny i nijaki.
Jestem też niepocieszona, że Alexandra Breckenridge pokazała się tylko w jednym odcinku- w pierwszym sezonie była boska.
Zobaczymy co nam pokażą w 4 sezonie, może będzie wielki powrót do formy 🙂
Bezbarwny to doskonałe określenie.
O czwartym sezonie słyszałam tyle, że Jessica Lange będzie musiała nauczyć się mówić z niemieckim akcentem. Czyli pewno jakieś nawiązania do II wojny światowej. Ciekawe co z tego wyjdzie.
Też o tym czytałam i szczerze mówiąc już się nie mogę doczekać. Byleby zrezygnowali z obstawiania ról egzaltowanymi małolatami i będzie ok 🙂
Egzaltowane małolaty nie są złe jeśli nie tylko na nich opiera się historia. Wątek nastoletniego zabójcy w pierwszym sezonie był świetny. Tutaj niestety było nazbyt grzecznie jak na mój gust, zabrakło mi pazura i czegoś na prawdę mocnego.