Insidious: Chapter 2/ Naznaczony: Rozdział drugi (2013)
Nie powiem, żebym szczególnie wyczekiwała tej produkcji. Kontynuacje to zazwyczaj strata czasu i w najlepszym wypadku zadowalają połowicznie.
Akcja drugiego rozdziału „Naznaczonego” rozpoczyna się od momentu, na którym skończyła się jedynka:
Renai ze zgrozą stwierdza, że z astralnej wycieczki jej mąż, Josh przyprowadził pasażera na gapę. Mimo bez wątpienia zapadającego w pamięć przerażenia kobiety jakie zapamiętaliśmy z finału w 2010 to bohaterka bardzo łatwo daje sobie zamydlić oczy, co trochę rozczarowuje.
Ach, mamy jeszcze retrospekcje z lat 80, właściwie to zaczynamy właśnie od niej. Wspomnienie to będzie stanowić poniekąd klucz do rozwiązania głównej filmowej zagadki „Naznaczonego: rodzdział 2”.
Jako że reżyser zaczął swoją opowieść niejako od punktu kulminacyjnego w obrazie tym zabraknie wyważonego stopniowania napięcia. Wszystko dzieje się „już”. Trochę mi zabrakło subtelnych sygnałów, duchów przemykających na drugim planie. Nie twierdzę, że w ogóle wycięto tego typu elementy, ale jest ich zdecydowanie mniej. Zamiast tego jest ostra nawalanka, głośny wrzask. Wypada to trochę nachalnie w porównaniu z tym jak operowano grozą w pierwszej części, nie mnie jednak można dostać palpitacji w poszczególnych scenach.
Jeśli chodzi o fabułę, to strasznie tu namieszali… Nie wiem, czy się z tego cieszyć czy nie, ale rozwiązanie tajemnicy tożsamości upiornej kobiety w czerni, która prześladowała Josha, a później jego syna, Daltona. wywołało u mnie szczere zdziwienie. Chyba jednak wolałabym bardziej klasyczny pomysł. Nasza antybohaterka była na tyle charakterystyczna i wyrazista, że nie potrzebowała takiego kopa w dupę na rozpęd.
Jest to jednak dość dobra kontynuacja z tego też względu, że reżyser potrafił korzystać z tego co już miał, czyli zamiast manewrować nie wiadomo gdzie, trzymał się znanego podwórka i tylko rozwijał wątki które już były. Wchodzi niejako w polemikę z tym co widz brał za pewnik i nie zbraknie tu właśnie zaskoczenia- czy pozytywnego, czy negatywnego to już kwestia indywidualnej oceny.
Były elementy komediowe za sprawą duetu 'pogromców duchów’ znanych nam z jedynki i trochę hollywoodzkiej ckliwości. Upchnięto także sceny kręcone amatorska kamerą, moim zdaniem zupełnie niepotrzebny element.
Nie sądzę, że film powali fanów poprzedniej części na kolana, ale nie powinien także ich srodze rozczarować.
Moja ocena:
Straszność:8
Fabuła:7
Napięcie:6
Klimat:7
Zaskoczenie:8
Aktorstwo:7
Walory techniczne:7
Oryginalność:6
To coś:6
Zabawa:7
69/100
W skali brutalności:1/10
krolestwotytoniu napisał
Na pewno obejrzę 🙂 Mam nadzieje, że to coś więcej niż tylko „kolejny film jadący na opinii poprzedniego”
ilsa333 napisał
W sumie trochę jedzie, ale jakoś tę opinie broni. Przynajmniej w pewnym stopniu.
Gość: natalia choung, *.warszawa.vectranet.pl napisał
Szczerze mówiąc po obejrzeniu 1 części nie planowałam sięgnąć po kontynuację, o „Nawiedzonym” nasłuchałam sie wiele pochwał ,ale mnie osobiście był parodią horroru i bardzo wynudziłam się na seansie. Dlatego nie wyczekiwałam na 2,lecz pewnego dnia z nudów usiadłam przed monitorem i go włączyłam i muszę przyznać,ze zrobił na mnie większe wrażenie choć poziom gry i budowanie napięcia nie jest mocną stroną tego filmu,ale nie był to najgorszy seans.
ilsa333 napisał
Jeżeli nie spodobała Ci się pierwsza część „Naznaczonego”, to były raczej marne szanse żeby spodobała Ci się kontynuacja. Obydwa filmy operują mniej więcej tymi samymi środkami, z tym, że w dwójce są bardziej, czy ja wiem…? dosadne, więc może dlatego bardziej przykuł Twoją uwagę. Z tego co się zorientowałam po Twoim blogu, to gustujesz raczej w azjatyckim kinie, a James Wan robi filmy na wskroś amerykańskie ze wszystkimi ich wadami i zaletami:)
Gość: Kayuzo, *.zory.vectranet.pl napisał
Jedynka słaba, momentami bardzo. Jeśli dobrze pamiętam bazowała na prawdziwej historii, o której Discovery nakręciło dokument z cyklu „Nawiedzone domy”. Leciały w piątki o północy i zawsze byłem posrany choć to tylko dokument były. Jeśli ktoś chce się bać zawsze polecam ten cykl.
ilsa333 napisał
Nie wiem, czy nie pomyliło Ci się z „Udręczonymi”, to o nich słyszałam tego typu pogłoski. Abstrahując od „Naznaczonego”,to powiem Ci, że osobiście uwielbiam 'nawiedzone dokumenty’. Namiętnie oglądam chociażby cykl na ID w soboty „Wieczór nie z tej ziemi. „A haunting” jest serio mocne. Nie zawsze bo trochę mi z życiem towarzyskim koliduje ale jak jest okazja to zerknę.
Gość: Kayuzo, *.zory.vectranet.pl napisał
Chyba masz rację, chodziło mi raczej o Udręczonego.
Gość: Travers, *.eimperium.pl napisał
Właśnie obejrzałem i… nawet, nawet 🙂 Z uwagi na spory odstęp czasu ciężko mi porównać go do części 1 bo widziałem ją chyba 2 lata temu, a wtedy bardzo mi się podobała. Jeśli ktoś widział cz. 1 warto obejrzeć cz. 2 – kontynuacja motywu, ale bez dublowania, dochodzą nowe wątki, może jest mniej spektakularna, ale i tak git. W sam raz na samotny, zimowy wieczór przy winku 😀
iwaaan napisał
Moim zdaniem dużo lepsza część od 1. Teraz czekam na 3 część i mam nadzieje, że bedzie jeszcze lepsza. 😉
Gość: Damian85, *.mynet.com.pl napisał
Jedynka zdecydowanie lepsza, ale dwójka również „robi robotę”:)