Box of shadows/ Po drugiej stronie trumny (2011)
Studencik dorabiający sobie w czymś na kształt firmy sprzątającej dostaje od klientki zlecenie by pozbył się z jej piwnicy rzeczy jej zmarłego małżonka. Chłopak niebyt gorliwie wykonuje to zadanie, bowiem jeden z creepy fantów jakie gromadził dziadzia wydaje mu się niezwykle interesujący. Z pomocą kalekiego współlokatora i kolegi pracującego w bibliotece odkrywa tajemnice „Ghostmaker” średniowiecznej konstrukcji na kształt trumny, która funduje niesamowite przeżycia każdemu kto zechce się w niej ułożyć i posłuchać wmontowanej tam pozytywki.
Twórca obrazu Mauro Borrelli słynie z raczej kiepskiej jakości horrorów niskobudżetowych. Taki też jest jego nowy film.
Początek filmu zapowiada się interesująco. Ciekawa jest historia średniowiecznego konstruktora, który stworzywszy niezwykłą trumnę zapłonął na stosie. Trumna i jej właściwości stanowią fajny punk wyjścia dla fabuły niestety scenariusz poszedł w bardzo złym kierunku. Zamiast opowieści grozy o nieuchronności śmierci mamy kiepski teen horror, ze słodko pierdzącymi miłosnymi wątkami pchającymi się na pierwszy plan.
Aktorstwo jest żałosne, scenariusz ostatecznie okazuje się być o dupę potłuc, a zastosowane efekty raczej średniej jakości. Całość mniej niż średnia. Jeszcze jeden plusik mogę dodać za muzykę i to tyle.
Moja ocena:
Straszność: 4
Fabuła:5
Napięcie:4
Klimat:6
Zaskoczenie:4
Zabawa:5
Walory techniczne:6
Aktorstwo:3
Oryginalność:6
To coś:4
47/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz