The Strangers/ Nieznajomi (2008)
Od początku nie była to noc marzeń dla Kristen i Jamesa. Wracają w chmurnych nastrojach z wesela prosto do domku letniskowego, gdzie mieli świętować zaręczyny. Zaręczyny szlag trafił, pozostaje przetrwać do rana i rozejść się w pokoju. Będzie to jednak wyjątkowo długa noc, gdyż zły los nie zamierza dziś zostawić na naszych bohaterach suchej nitki. Do drzwi pukają nieznajomi, którzy pragną zabawić się ich kosztem.
„Nieznajomi” to bardzo udany film – jak na reżyserski debiut.
Opiera się na motywie home invasion, toteż ważnym jego elementem jest nastrój zaszczucia, zastraszenia, ucieczki, upadki i pogonie. Nie ma jednak zawrotnego tępa. Akcja przebiega w sposób bardzo nierówny. Nagłe zrywy, później cisza. Wielkie napięcie na przemian z nudą. (Tak, nudne były ciągłe czołgania się naszych ofiar.)
Nierówność widać także w rozkładzie sił. Sprawcy, jest ich troje, działają z rozmysłem, bez cienia emocji, czy ekscytacji. Nie wpadają na chatę z krzykiem wymachując siekierą. Sprawdzają teren, badają możliwość, zakradają się wywołując panikę i dopiero gdy ofiary są już skrajnie psychicznie umęczone przechodzą do ataku frontalnego.
Kristen i James nie maja żadnych szans, mimo iż to oni maja na podorędziu dubeltówkę. To trochę zniechęca do kibicowania im, opuszcza nas napięcie w związku ze śledzeniem wydarzeń – chyba, że widz wierzy w cuda.
Efekt jest taki, że film bardziej przygnębia niż straszy.
Sam pomysł nie grzeszy oryginalnością. Bryan Bertino wybrał dobrze już wydeptaną ścieżkę, i w zasadzie nie zaprezentował nam nic nowego.
No, może po za wykluczeniem motywu „przerwanej sielanki”. Nasi bohaterowie nie są szczęśliwą parą, której cukierkową egzystencję przerywa grupa zwyrodnialców. Działa to zdecydowanie na plus.
Uzasadnienie działania morderców jest równie proste, co w „Ils„, co również mi się podobało, bo nie lubię wydziwiania i dorabiania pseudofilozoficznych teorii do czegoś, co jest niczym więcej jak tylko sadystycznym zapędem.
Film, jak na debiut jest bardzo dobrze wykonany. Dobra muzyka – nawet Joanne Newsom się pojawia, ku mej uciesze.
Sposób kręcenia, który doskonale podkreśla klimat filmu i przyzwoite aktorstwo.
Nigdy nie szalałam z zachwytu na temat tego obrazu. Zdecydowanie wole „Ils”, „Funny games„, „Najście„…
Moja ocena:
Straszność: 2
Fabuła:6
klimat:7
Napięcie:6
Aktorstwo:7
Walory techniczne:7
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Oryginalność:5
To coś:6
59/100
W skali brutalności: 5/10
Gość: Kayuzo, *.zory.vectranet.pl napisał
Pierwszy film z serii home invasion i muszę przyznać, iż lekko mnie zszokował (choć Ils i tak bije wszystkie tego typu filmy na głowę). Jak napisałaś Ilse dobre w tych filmach jest brak udziwnień dla sadystycznych pragnień.
Gość: ewelika77, *.neoplus.adsl.tpnet.pl napisał
Moim zadaniem film jest bardzo dobry, podobał mi się. Słusznie określiłaś ten film mianem przygnębiający. Przerażające jest to, że oprawcy napadli ich tylko dlatego, „bo byli w domu”. Uwielbiam horrory z motywem home invasion. Widziałam już: „Nieznajomi”, „Oni”, „Najście”, „Funny games”, „Noc oczyszczenia”, „Anatomia strachu”, „Napaść”. Czy mogłabyś mi coś polecić?
ilsa333 napisał
Hym, niech pomyślę. Może „Cherry tree lane” albo tegoroczny „Następny jesteś ty”? „Eden lake” też ma zbliżoną formułę. W tej chwili nic więcej do główki mi nie przychodzi, wymieniałaś chyba wszystkie tytuły, które znam:)