5150, Rue des Ormes (2009)
Pod adresem 5150 Elm’s Way mieszka rodzina taksówkarza o nazwisku Beaulieu. Młody student pierwszego roku filmówki pechowo ląduje pod owym domem i szuka pomocy u jego właściciela. Mężczyzna oferuje, że zamówi dla chłopaka taksówkę, lecz ten zamiast czekać cierpliwie pod chatą wbija się do środka i niefortunnie znajduje to, czego nie powinien odnaleźć nikt.
Beaulieu nie jest zwykłym pracownikiem taksówkarskiej korporacji. To obłąkany szachowy mistrz, który lubi sam decydować o tym kto jest godzien żyć, a kogo należy usunąć.
Kanadyjski horror, do którego moim zdaniem bardziej pasowało by określenie thriller jest historią pokręconej relacji pomiędzy psychopatą i jego ofiarami. Nie chodzi mi tu tylko o studencika i innych zamordowanych w domu, ale też o rodzinę Beauliu’a. Jego osaczoną i psychicznie zmaltretowaną żonę, autystyczną córeczkę, która najchętniej by go uśmierciła, oraz nastoletnią córkę Michelle, którą zmanipulował na tyle, że jej jedynym celem jest przypodobanie się tatusiowi nawet za cenę popełniania brutalnych czynów.
Film ten nie różniłby się zapewne wiele od powiedzmy „Mum & Dad„, gdyby nie modus operandi psychola. Nie mamy tu bowiem do czynienia z seksualnym sadystą, w którego dewiacyjnych zachowaniach towarzyszy równie chora małżonka i zaburzone dzieci, lecz psychopatą z 'gatunku’ wizjonerów. Beaulieu wciela w życie sobie tylko zasadną wizję sprawiedliwości. Nie zabija przypadkowych ofiar. Można by powiedzieć, ot kolejny, który bawi się w boga, ale to jeszcze nie to! Więcej zdradzić nie mogę:)
Ten horror nie obfituje w szczególnie brutalne sceny, nie ma tu też miejsca na żadne zjawiska paranormalne, jest natomiast dużo psychologii, w tym piękny przekrój charakterów ofiar- różnych postaw wobec oprawcy i portret jego samego- wykolejeńca.
Niektóre z tych postaw mogą szokować. Możemy zrozumieć uciśnioną małżonkę, która zamiast interweniować trzęsie się ze strachu i klepie pacierz, możemy zrozumieć małolatę dla, której ojciec jest największym autorytetem.
Schody dla prostego, logicznego myślenia zaczynają się przy postaci studencika. Finał tej historii dodatkowo podkreśla tą anomalię, którą jednak da się uzasadnić, jeśli wczujemy się w jego położenie. Ja osobiście stawiam na psychozę indukowaną, ale sami musicie na to spojrzeć i ocenić.
Nie zaznacie tu szczególnie wartkiej akcji, choć nie powiem, żeby działo się tu mało. Szczególnie istotne są wydarzenia rozgrywające się w głowie bohaterów, to jest istotniejsze niż wymierzane ciosy, czy próby ucieczek.
Generalnie film bardzo dobry, aż dziwne, że o nim zapomniałam i trzeba było się o niego upomnieć, żebym go odświeżyła.
Moja ocena:
Straszność:7
Fabuła:9
Klimat:7
Napięcia:8
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Zabawa:8
Zaskoczenie:6
Oryginalność:8
To coś:8
75/100
W Skali brutalności: 3/10
Dodaj komentarz