Hellraiser/ Wysłannik piekieł (1987)
&
Hellbound: Hellraiser II/ Wysłannik piekieł 2 (1988)
Małżeństwo Julia i Larry Cotton wraz z córką Larrego z pierwszego małżeństwa przeprowadzają się do do domu, który odziedziczył mężczyzna. Pewnego dnia Julia odkrywa w piwnicy domu przedziwnego stwora.
Wygląda on jak obdarty ze skóry kawał mięsa. Kobieta rozpoznaje w nim swojego dawnego kochanka, brata swojego obecnego męża Franka. Teraz musi pomóc mu wrócić do pierwotnej postaci, nie obejdzie się bez krwawych ofiar.
Opowiadanie Clive Bakera, na motywach którego nakręcił swój debiutancki obraz dało początek jednej z najkrwawszych horrorowych serii.
„Hellraiser” opowiada o ludzkiej pożądliwości, która spycha człowieka na dno piekła. Każdy kto chce odkryć tajemnice drugiej strony musi ułożyć układankę, wtedy małe zdobione pudełko zmienia się w bramę, do świata żywych trafiają piekielne demony zwane Cenobitami, na czele których stoi szlagierowa już postać Pinheada, człowieka z głową nabita gwoździami. Nieszczęśnik, który ich wezwie sam trafia do własnego piekła.
Pierwsza część serii, skupia się na rodzinie Larrego, na jego żonie Julii, która zaprzedaje duszę i córce Kersti, która próbuje ocalić siebie i ojca.
Sprawa nie kończy się szczególnie szczęśliwie, toteż w drugiej części spotykamy Kerstii, gdy wpada w ręce kolejnego szalonego człowieka, który pragnie odkryć tajemnicę pudełka. Tym razem jest to lekarz, który zamiast leczyć Kerstii chce ją wykorzystać. Znowu pojawi się także 'urocza’ macocha.
Z tej części dowiemy się znacznie więcej jeśli idzie o rozjaśnienie nieco kwestii fabularnych. Zobaczymy jak wygląda pieczołowicie przygotowane piekło, skąd wzięli się cenobici, z Pinheadem na czele.
Jest także bardziej odważnie i krwawo, choć ciężko byłoby powiedzieć, że pierwszej części brakowało brutalności.
Clive nie odpowiadał już za reżyserie, ale nadal miał spory wkład w powstanie filmu.
W przypadku obydwu filmów za muzykę odpowiadał Christopher Young toteż wiadomo, że jest niezwykle udana.
Nie wiem czy filmy spodobają się każdemu ze względu na brutalny i psychodeliczny klimat. Nie wszytko jest od razu jasne, z części na część dowiadujemy się więcej. Ja osobiście chyba najbardziej lubię piątą, za którą odpowiadał reżyser „Sinistera„, ale do niej jeszcze dojdziemy w swoim czasie:)
Moja ocena:
Hellraiser: 8+/10
Hellraiser 2: 8/10
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
Hellraiser tak naprawdę „zaczyna się ” od 3 , choć 2 i tak bije na głowę jedynkę , po Jasonie Voorhees to chyba jedyny horror , który im wyższa cyfra tym lepsza część . rzecz rzadko spotykana na kliszy filmowej
Gość: Ja88, *.tktelekom.pl napisał
Film genialny, klasyka. Nie zgodziłbym się, że każda następna jest lepsza, bo po prostu są to później zupełnie inne filmy, nie mające ze sobą wiele wspólnego. Część o detektywie (chyba 6) jest świetna. Ostatnia część z 2012 roku jednakże jest (mimo prób nie użycia fekalnego określenia) gówniana.
ilsa333 napisał
Piątka jest o detektywie, i też jest moją ulubioną częścią:) Najnowszej jeszcze nie oglądałam.
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
@Gość: Ja88
6 , 7, 3, 5 , 4 – to prawie progresja , więc trzymam się dalej swego 😉
8 jest słabsza niż pozostałe to fakt ale to skutek wymyślania fabuły na siłę . niepotrzebnie . tu się liczy forma . 6 jest najlepsza za to 3 z rzeźbą to najciekawszy pomysł od strony formy ( niewykorzystany zresztą )
Gość: Koper, *.dynamic.chello.pl napisał
Jedynka – genialna, dwójka – średnia (wizualnie fajna, ale fabuła licha a i jakoś nie wciąga), trójka – słaba, czwórka – nieporozumienie… dalej oglądałem tylko na wyrywki, ale to już nie było to samo, nie ten klimat, nie ten styl…