A mnie się wydaje, że reżyser miał konkretny cel w nakręceniu niemalże dokładnej kopii oryginału (moim zdaniem lepszej, bo łatwiej w niej sympatyzować z terroryzowaną rodziną), ponieważ jeśli weźmie się pod uwagę podtekst „FG”, czyli krytykę widza, który znajduje przyjemność w oglądaniu tego typu filmów to nakręcenie kopii 10 lat później miało tylko potwierdzić, że od premiery pierwowzoru nic w tej materii się nie zmieniło – ludzie nadal gustują w brutalnym kinie, mimo traumatycznego oddźwięku ich fabuł. Czyli innymi słowy „FG” porusza uniwersalną tematykę;)
Ps. Uwielbiam scenę z pilotem – jej znaczenie symboliczne, wręcz idealnie obrazuje mentalność przeciętnego współczesnego widza.
Hym, można i tak na to spojrzeć, jeżeli posądzimy ten film o jakieś wartości edukacyjne, zobaczymy tu przytyk do miłośników przemocy w kinie, to co piszesz ma jak najbardziej sens.Ja oglądałam go jako reprezentant gatunku 'przeciętny widz’. Więc może remake to tylko skok na kasę, sięgnięcie do kieszeni widzów zza oceanu, którzy preferują filmy w swoim ojczystym języku, ze swoimi rodzimymi, lubianymi aktorami.
sorry – tak tylko gwoli scislosci i wbrew pozoru – Michael Haneke jest austryjackim rezyserem i scenarzystą – a nie niemieckim…. dla mnie niestety-stety szkoda… 😉
Ta strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych oraz funkcjonalnych. Podczas korzystania ze strony cookies będą zapisywane w pamięci Twojego urządzenia.Polityka prywatności
A mnie się wydaje, że reżyser miał konkretny cel w nakręceniu niemalże dokładnej kopii oryginału (moim zdaniem lepszej, bo łatwiej w niej sympatyzować z terroryzowaną rodziną), ponieważ jeśli weźmie się pod uwagę podtekst „FG”, czyli krytykę widza, który znajduje przyjemność w oglądaniu tego typu filmów to nakręcenie kopii 10 lat później miało tylko potwierdzić, że od premiery pierwowzoru nic w tej materii się nie zmieniło – ludzie nadal gustują w brutalnym kinie, mimo traumatycznego oddźwięku ich fabuł. Czyli innymi słowy „FG” porusza uniwersalną tematykę;)
Ps. Uwielbiam scenę z pilotem – jej znaczenie symboliczne, wręcz idealnie obrazuje mentalność przeciętnego współczesnego widza.
Hym, można i tak na to spojrzeć, jeżeli posądzimy ten film o jakieś wartości edukacyjne, zobaczymy tu przytyk do miłośników przemocy w kinie, to co piszesz ma jak najbardziej sens.Ja oglądałam go jako reprezentant gatunku 'przeciętny widz’. Więc może remake to tylko skok na kasę, sięgnięcie do kieszeni widzów zza oceanu, którzy preferują filmy w swoim ojczystym języku, ze swoimi rodzimymi, lubianymi aktorami.
Tak o swoim filmie mówi sam reżyser, a on chyba wie najlepiej;) Tu masz świetną analizę
film.org.pl/a/analiza/funny-games-czyli-po-co-to-ogladasz-analiza-filmu-michaela-hanekego-36176/
wersja (2007) – 6/10
sorry – tak tylko gwoli scislosci i wbrew pozoru – Michael Haneke jest austryjackim rezyserem i scenarzystą – a nie niemieckim…. dla mnie niestety-stety szkoda… 😉
bigapplecontest2015.blogspot.com/