The Dark Mirror/ Mroczne zwierciadło (1946)
Pewnej nocy dochodzi do zamordowania lubianego lekarza doktora Peralta. Policjanci dowiadują się iż jako ostatnia w okolicy mieszkania zamordowanego była widziana Terry Collins, młoda piękna niewiasta pracująca jako sprzedawczyni przy stoisku z gazetami w szpitalu, w którym również pracował doktor Peralta. Porucznik Stevenson i jego współpracownicy chcą oskarżyć o morderstwo urodziwą kobietę jednak wtedy wychodzi na jaw tajemnica, która uniemożliwia aresztowanie podejrzanej.
„Mroczne zwierciadło” to wspaniały reprezentant mojej ulubionej estetyki filmowej mianowicie obraz noir. Jak na takowy film przystało jego główna bohaterką jest urodziwa femme fatale. Terry to kobieta inteligentna przebiegła i pozbawiona sumienia. Porucznik Stevenson za wszelką cenę chce ją wsadzić na krzesło elektryczne, ale wtedy okazuje się, że tak naprawdę nie wiadomo kogo widzieli świadkowie pod domem zamordowanego, bowiem Terry ma swoją idealną kopię, siostrę bliźniaczkę, delikatną Ruth. Z pomocą przychodzi mu lekarz psychiatra zajmujący się badaniami nad bliźniętami.
Thriller „Mroczne zwierciadło” powinien spodobać się fanom „Co się zdarzyło Baby Jane„.
Znowuż mamy tu opowieść o siostrzanej rywalizacji, chorobliwej zaborczości i chorobie psychicznej. Co prawda brakuje tu duetu Crawford- Davis, mamy za to Olivię Havilland w podwójnej roli. Fani starego kina pamiętają ją chociażby z roli mdłej Melanie z „Przeminęło z wiatrem”. Tu w roli Terry/Ruth pokazuje zupełnie inne oblicze.
Ciekawą postacią filmową jest doktor Scott Elliott odważnie balansujący pomiędzy dwiema siostrami z czego każda może okazać się psychopatyczną zabójczynią.
Najważniejsze w tym wszystkim są jednak siostry. Pozornie identyczne bliźniaczki w rzeczywistości zupełnie inne. Tytułowe mroczne zwierciadło daje mam obraz odwrócony, to też 'po drugiej stronie lustra’ mamy obraz skrajnie przeciwny.Symboliczne są tu też plamy atramentowe, które choć są idealnie symetryczne to każdy może zobaczyć po obydwu ich krańcach coś zupełnie innego.
Filmy noir słyną z obrazowania takiej dwoistości natury ludzkiej. Nie lubią moralizowania za to lubią rzucać widzowi pod nos wyraźne kontrasty.
Obraz Sidomaka to film jak najbardziej zasługujący na oklaski. Dobrze zrealizowany, pomysłowy i przemyślany. Oczywiście nie spodoba się osobom stawiającym na prostą rozrywkę z dużą ilością fajniackich efektów. Raczej propozycja dla niestrudzonych fanów klasyki.
Moja ocena:
Straszność:6
Napięcie:8
Klimat:10
Fabuła:9
Zabawa:9
Aktorstwo:10
Walory techniczne:9
Zaskoczenie:7
Oryginalność:8
To coś:10
86/100
W skali brutalności:0/10
Dodaj komentarz