Murder 3 (2013)
Virkam po tym jak zostaje porzucony przez swoja narzeczoną Roshni nawiązuje znajomość z kelnerką Nishą, która wkrótce wprowadza się do jego domu. Dziewczynie nie podoba się to co się tam dzieje. Domostwo „wydaje” dziwne dźwięki, a i nagłe zniknięcie Roshni wydaje się podejrzane….
A jednak się odważyłam i obejrzałam Bollywoodzką wersję „La cara oculta„.
Moje obawy się potwierdziły: TAŃCZĄ. I to już w ósmej minucie… Początek filmu jest tak żenujący przez te bollywoodzkie wstawki, że już miałam ochotę go wyłączyć.
Zamiast klimatycznej muzyki symfonicznej mamy bollywoodzkie disco, bo przecież musieli nakombinować i z głównego bohatera zrobili fotografa – zamiast drygenta.
Będę obstawać przy wersji hiszpańskiej tj. oryginalnej ze względu na klimat. Hindusi starali się jak mogli, żeby pogodzić specyfikę swojej kolorowej, roztańczonej estetyki z klimatem horroru i nawet w drugiej części filmu jakoś się to udaje, ale początki są ciężkie, oj ciężkie…
Fabuła jest wiernym kserem oryginalnego scenariusza, różnią się niuansami: On jest fotografem, jego narzeczona architektem. Kelnerka nadal jest kelnerką, jednak sposób w jaki prezentowali jej postać nastręcz mi podejrzenie, że w Bombaju jest to zajebiście prestiżowy zawód. Ogólnie niektóre ujęcia były śmieszne, te ich spojrzenia, pełne uniesień czułe objęcia – w oryginale zamiast tego mamy normalne, nieocenzurowane rżnięcie przed lustrem;)
Trochę też zmienili zakończenie SPOILER: W oryginale Belen zamyka Fabiane w bunkrze, a lubemu zostawia przyklejone do lustra ich wspólne zdjęcie. Tu nasza dzielna uwieziona wysyła policjantowi klucz do pomieszczenia sugerując że jej narzeczony jest winny zaginięcia kelnereczki KONIEC SPOILERA.
I to bollywoodzkie zakończenie nawet bardziej przypadło mi do gustu ale nie zmienia to jednak faktu że film jest marną kopia oryginału. Teraz tylko czekać, aż Amerykanie dorzucą swoje pięć groszy, bo nie wierzę, że odpuszczą:)
Moja ocena:
Straszność: 9
Fabuła:10
Klimat:3
Zaskoczenie:2 – z uwagi na to, że znam oryginał
Zdjęcia:5
Dialogi:6
Aktorstwo:5
Zabawa:6
Oryginalność:2
To coś:4
52/100
Gość: Asia, *.neoplus.adsl.tpnet.pl napisał
Nie widziałam i na pewno nie obejrzę (chociaż do oryginały mnie zachęciłaś 🙂 Kiedyś twardo próbowałam obejrzeć jakiś bollywodzki horror, ale odpadłam po 30 minutach (cały film trwał 200 :O) Jak dla mnie te tańce i śpiewy zabijają wszystko co ma być integralną częścią horroru.
ilsa333 napisał
I tak przerost tych typowych bollywoodzkich elementów mocno tu ograniczono na szczęście, jednak „czuć” to w powietrzu i po po prostu nie powinni tykać tego gatunku. Ale nie powiem- jeden film z Indii bardzo mi się podobał i był to „Nsihabd”, ale to nie horror.