Baby blues (2008)
Kolejny dobry thriller, który w ogóle nie trafił do naszych kin…
Tytułowy „Baby blues” to zjawisko z którym często spotykają się kobiety po urodzeniu dziecka. Polega on na znacznym obniżeniu nastroju i napędu życiowego. Przyczynami jest zachwianie równowagi hormonalne i ogólne wymęczenie organizmu ciążą, porodem i katorżniczą praca jaką jest opieka nad noworodkiem:) Niewinny baby blues szybko przechodzi gorzej jeśli przerodzi się w depresje poporodową, a do tragedii dochodzi kiedy ta depresja przeradza się psychozę poporodową. Z czymś takim mamy do czynienia w amerykańskiej produkcji „Baby blues”.
Główną bohaterką jest tu właśnie matka. Matka czwórki dzieci. Widać, dość swoim żywotem umęczona. W opiece nad stadkiem dziatek nie pomaga jej nikt. Mężuś ciągle w rozjazdach wpada do domu i zaraz znika, zrobiwszy biednej kobiecinie kolejnego brzdąca.
Już początek filmu daje nam znać, że sielankowy obraz farmy, gromadki biegających dzieci i opiekuńczej mamy szybko przekształci się w makabrę.
Mamusi powoli puszczają nerwy, widać u niej postępujące objawy psychotyczne: halucynacje, wybuchy gniewu, „zawieszanie się”. Wzbudza to niepokój u najstarszego syna kobiety, który stara się jakoś załagodzić sytuację. Bezskutecznie – „ruszyła maszyna i nikt jej nie zatrzyma”.
Przez następną godzinę będziemy śledzić zażartą walkę o życie jaką przyjdzie stoczyć chłopcu by bronić siebie i rodzeństwo przed oszalałą matką.
Siłą tego obrazu jest szok jaki wywołuje w oglądającym. Rozgrywające się tu wydarzenia nie oszczędzają widza. Film doskonale gra na emocjach, trzyma w napięciu i ani na moment nie odpuszcza. Będzie trochę mrożących krew w żyłach scen, ale bez obrzydliwego rozrywania flaków czy tego typu sytuacji.
Aktorsko prym wiodą dzieci. Przerażenie malujące się na ich dziecięcych twarzyczkach przekona każdego widza. Odtwórczyni roli mamuśki naśladuje Nicholsona, który w 1980 szalał w hotelu Overlook, również jest przekonująca – nie powiem.
Na „dobicie” widz otrzymuje zakończenie, które delikatnie mówiąc nie napawa optymizmem, choć jest jak najbardziej prawdopodobne. Film z resztą jest rzekomo oparty na faktach. Szczerze, raczej im nie dowierzam, ale nie zmienia to faktu, że istnieją wszelkie przesłanki, że taka historia mogła się zdarzyć.
Moja ocena:
Straszność:9
Fabuła:9
Klimat:9
Zdjęcia:9
Aktorstwo:8
Dialogi:7
Zabawa:8
Oryginalność:7
To coś:8
Zaskoczenie:7
81/100
Gość: Lukasz, *.bb.sky.com napisał
Na wiki wyczytalem, ze za Baby blues kryje sie jednak prawdziwa historia. 7
Az nie chce sie wierzyc, iz ta kobieta zostala uznana za niepoczytalna…
Oto link na wpis;
en.wikipedia.org/wiki/Baby_Blues_%282008_film%29
ilsa333 napisał
Czyli samo życie:)