Hotel zaświat – Przemysław Borkowski
Krzysztof po kilkunastu latach nieobecności w rodzinnej miejscowości wraca w tamte strony by sprzedać dom. Kraina jego dzieciństwa zmieniła się znacznie. Pełno w niej zagadkowych zdarzeń, zdziwaczałych ludzi, nawet zwierzęta zachowują się podejrzanie. Krzysztof nie może wyzbyć się wrażenie ogarniającej go ciemności i zła.
Moje oczekiwania wobec tej książki były zupełnie inne. Winę za to ponosi znowuż reklama. O książce możemy przeczytać, że jest przerażająca „Lśnienie” sobie obejrzyj, szybciej zaśniesz„. Po co wypisywać takie rzeczy? Nawiązanie do „Lśnienia” i słowo „Hotel” w tytule od razu nasunęło mi skojarzenie z jakąś opowieścią ghost story. A co faktycznie tu mamy?
Przez lwią część książki śledzimy poczynania Krzysztofa, który głównie spaceruje po okolicy. Przy tej okazji przywołuje z pamięci lokalne legendy, wspomina ważne historyczne wydarzenia, a także swoją młodość. Uświadczymy tu dużo interesujących wątków.
Autor umieścił w powieści krótkie opowiadania, stare wiersze, czy fragmenty zapomnianych książek poruszających z goła mistyczną tematykę. Problem w tym, że nijak się to ma do wątku przewodniego, którym jest uwaga… nie duch, nie mara, nie zjawa, lecz pospolita zagadka kryminalna.
Autor robi czytelnikowi smak na opowieść pełną ludowych podań, dziwnych niewytłumaczalnych zdarzeń by na koniec rozegrać decydująca partie w sposób najprostszy z możliwych.
Czytając „Hotel zaświat” miałam wrażenie, że pisarz miał bardzo wiele pomysłów, ale czasu mu nie starczyło na porządne rozwiniecie każdego z nich tak aby powstały z tego powiedzmy trzy powieści- upchnął wszytko w jedną i choć poszczególne jej elementy i motywy są naprawdę godne uwagi to w połączeniu nie tworzą żadnej całości.
„Hotel zaświat” oceniam na plus mimo tych organizacyjnych uchybień. Może i lepiej było by zrobić z tego zbiór krótkich opowiadań, ale powieść mimo wszytko czyta się dobrze, przyjemnie i szybko. Powieść ma świetny klimat co jest w dużej mierze zasługą opisanego miejsca akcji i tła powieści.Bardzo silnie skojarzyło mi się z moją osobistą „Krainą wiecznego szczęścia”.
Duży plus za świetną, przyciągającą uwagę okładkę!
Moja ocena: 7/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Oficynka:
Dodaj komentarz