Wake Wood (2011)
Louise i Patrick w wyniku nieszczęśliwego wypadku tracą córkę, Alice. Kilkuletnia dziewczynka zostaje zagryziona przez psa praktycznie na oczach rodziców. Pogrążeni w żałobie postanawiają rozpocząć nowe życie z dala od cywilizacji. Jako nowe siedlisko wybierają miejscowość Wake Wood. Wake Wood to prowincja z tradycjami- jak bardzo niezwykłymi małżeństwo będzie mogło przekonać się bardzo szybko.
Mam już serdecznie dość horrorów, których punktem wyjściowym jest utrata ukochanego dziecka. Już mnie mdli od tych żałobniczych płaczy, patrzenia na awantury skłóconych małżonków obwiniających się nawzajem o tragedię, jaka ich spotkała.
Smutne to zdarzenie, bez wątpienia, ale z powodu zatrważającej ilości filmów poruszających ten wątek straciło całą swoją przygnębiającą moc.
A właśnie cała siła tego obrazu skupia się nie na zjawiskach paranormalnych, lecz właśnie na wątku śmierci dziecka, cierpienia jego rodziców i tego do czego są oni zdolni aby córunię odzyskać.
Wątek pradawnych rytuałów kultywowanych w Wake Wood był bardzo ciekawy. Podobał mi się cały zamysł – może niezbyt oryginalny – ale zaprezentowany w ciekawy sposób.
Niestety tak jak wspomniałam sprawa ta odchodzi w cień, bo na pierwszy plan wychodzi lejąca łzy matka i łkający ojciec.
W efekcie mamy tu dramat z egzotycznym wątkiem wiejskich obrzędów.
Klimat jest praktycznie żaden – a to niezwykłe bo obraz takiego ciemnogrodu co to bawi się w nekromancje powinien jeżyć włos na głowie, a tu nic. Można obejrzeć z nudów, ale ni nic nowego ani nic ciekawego tu nie uświadczymy.
Moja ocena:
Straszność:6
Fabuła:7
Klimat:5
Zaskoczenie:5
Zabawa:6
Dialogi:6
Aktorstwo:7
Zdjęcia:7
Oryginalność:6
To coś:6
61/100
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
2/10 w porywach 3/10
Gość: Koper, *.dynamic.chello.pl napisał
Bardzo, bardzo przeciętny film.