Red dragon/ Czerwony smok (2002)
Już rok po premierze „Hannibala” będącego sequelem „Milczenia owiec„, doczekaliśmy się prequela przygód dr. Lectera.
Na tej podstawie stwierdzić możemy jak kasową postacią jest słynny kanibal. Mimo iż walory artystyczne kolejnych części marnieją w oczach twórcy filmowi dalej wytrwale kręcą.
W „Czerwonym smoku” poznajemy smutną historię upadku dr. Lectera, który niefortunnie potknął się o młodego agenta FBI i został schwytany.
„– Jak mnie złapałeś?
– Był Pan w niekorzystnym położeniu, bo jest Pan szaleńcem”
Po kilku latach odsiadki w celi Hannibala zjawia się Will, Will który go schwytał i oczekuje pomocy. Hannibal widzi w tym szansę na potencjalnie ciekawą rozrywkę. Pomaga Willowie w sprawie nowego seryjnego mordercy. Pan Ząbek- bądź Zębowa Wróżka- jeśli trzymać się nazewnictwa książkowego podobnie jak Buffalo Bill popełnia brutalne morderstwa wierząc, że przyczynią się one do jego przemiany. Tak widzimy tu, że portrety psychologiczne sprawców pomimo detalicznych różnic są tworzone na jedno kopyto. Trochę mnie to rozczarowało. Podobieństwa do „Milczenia owiec” jakie spotkamy w „Czerwonym smoku” miały zapewnić kasowy sukces. Dla mnie to było pójście na łatwiznę.
W książce Hannibal jest postacią z dalszego planu, w ekranizacji wysuwa się na prowadzenie. Niezaprzeczalny dowód siły tej postaci.
Dużą zaletą filmu jest również kreacja „Pana Ząbka”, cała jego „fascynacja” twórczością Williama Blake’a, niestety obraz etiologii jego kryminalnej działalności niczym nie zaskakuje. Ot, kolejny zmaltretowany chłopiec.
Pod względem realizacji film trzyma dobry poziom. To zasługa zdjęć, muzyki filmowej i dobrego aktorstwa. Bliżej „Czerwonemu smokowi” do klimatu z „Milczenia owiec”, ale jest to bardziej załga sprawnej kalki niż dobrych pomysłów.
Finał filmu stanowi fajne domknięcie, bo oto tuż po zakończeniu gry z Willem Leceter już ostrzy ząbki na agentkę Starling.
Moja ocena:
Straszność:8
Fabuła:7
Klimat:7
Zdjęcia:7
Aktorstwo:8
Zaskoczenie:6
Zabawa:8
Oryginalność:5
To coś:6
Dialogi:8
70/100
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
7/10