Haeckel’s Tale/ Opowieść Haeckela (2006)- Masters of Horror, sezon 1 odc. 10
„Opowieść Haeckela” to 10 z kolei odcinek serii „Mistrzowie horroru”. W wydaniu płytowym dostępny razem z filmem „Autostopowiczka”.
Reżyserem obrazu jest John McNaughton, twórca pierwszej części „Wild things” czy „Henry- portret seryjnego mordercy”.
Przyglądając się jego filmografii trudno jest mi znaleźć film, który estetyką, czy tematyką przypominał by „Opowieść Haeckla”.
Scenariusz filmu został oparty na opowiadaniu Clive’a Barkera.
Akcja filmu toczy się w XIX wiecznej Anglii, gdzie do pewnej kobiety, Miss Carnation, słynącej z zdolności wskrzeszania zmarłych zgłasza się zrozpaczony wdowiec prosząc ją by przywróciła do życia jego małżonkę. Kobieta w odpowiedzi opowiada mu historię młodego studenta medycyny Haeckla, który mimo iż był człowiekiem nauki pewnego dnia uwierzył w nekromancje. Historia ta miała odwieść mężczyznę od pomysłu wskrzeszania żony.
Haeckel zafascynowany doktorem Frankensteinem powziął ambitny plan by posiąść wiedzę pozwalającą na wskrzeszanie zmarłych. Naukowa wiedza i umiejętności okazują się jednak niewystarczające zaczyna więc węszyć w środowisku nekromantów, by zgłębić tajemnice powrotu z TAMTEJ strony. Poznaje ekscentrycznego mężczyznę, który prezentuje przed młodzieńcem swoją moc wskrzeszając psa. Efekt zabiegu budzi sporo wątpliwości.
Wkrótce będąc w podróży do umierającego ojca młodzieniec napotyka dom przy cmentarzu zamieszkiwany przez osobliwe małżeństwo. Podstarzały mężczyzna i jego młoda, niezwykle urodziwa żona tworzą dziwną parę. Haecklowi przyjdzie na własne oczy zobaczyć cud zmartwychwstania wraz ze wszystkimi mało przyjemnymi detalami.
„Opowieść Haeckla” to niezwykle klimatyczny film. Efekty są raczej chałupnicze i mimo iż film powstał już po roku 2000 to nie dopatrzymy się tam działalności komputerowców. Postawiono raczej na plastyczną charakteryzację zmartwychwstałych trupów- co przyniosło bardzo dobry efekt.
Film jest nie tylko typową opowieścią grozy, która ma wystraszyć widza obrazem gnijących żywych trupów, ale ma też coś z filozoficznej rozprawy poruszającej tematykę wiary w życie po śmierci. Z dużym przekonaniem obrazuje nam to, do czego zdolni są ludzie by odzyskać tych, którzy odeszli do tamtego świata.
Jeśli chodzi o sam sposób snucia opowieści to jest on niezwykle wciągający, wraz młodym naiwnym studentem medycyny odkrywamy coraz to potworniejsze tajemnice, gdzie nie zabraknie czarnej magii, nekromancji a nawet nekrofilii.Mocna rzecz. Takie trochę porno dla nekromantów 😉
Moja ocena:
Straszność:8
Fabuła:7
Klimat:8
Zaskoczenie:7
Aktorstwo:6
Dialogi:6
Zabawa:7
Zdjęcia:7
Oryginalność:7
To coś:7
70/100
Gość: Marek K., *.dynamic.chello.pl napisał
Taki niskobudżetowy filmik a naprawdę mi się podobał. W sumie nic odkrywczego ale wciąga. Sam zaś Barker (a nie Backer 😉 to naprawdę niezły gość z dosłownie masakryczną wyobraźnią. Bardzo go lubię, chyba nawet najbardziej ze wszystkich pisarzy horrorowych. Chociaż nie wybaczę nocnego pociągu, który tak zrypali 🙁
ilsa333 napisał
Sorry, poprawiłam:)