Incident on and off a Mountain road/ Icdydent na górskiej trasie (2007)- Masters of horror sezon 1 odc 2.
Kolejny 60 minutowy horrorek z serii „Mistrzowie horroru” wydany na tej samej płycie co „Cigarette Burns”. Reżyserem filmu jest Don Coscarelli, twórca bardzo oryginalnych „Morderczych kuleczek” i ich kontynuacji.
„Incydent na górskiej trasie” pozornie bardzo prosty fabularnie może zaskoczyć widza.
Mamy tu do czynienia z historią w konwencji slashera, gdzie młoda kobieta Ellen napotyka na odludnej górskiej trasie dziwacznego stwora, Moonface. Kobieta będzie zmuszona stoczyć walkę o własne życie.
Ową walkę można streścić następująco: Ucieka, zostaje schwytana, ucieka, znowu zostaje schwytana etc. Proste, prawda? Ale nie śledzimy tu jedynie bieżących wydarzeń. Akcja toczy się dwutorowo, bo jednocześnie obserwujemy walkę Ellen z Moonface’m oraz poznajemy dzięki retrospekcjom historię jej małżeństwa Brucem. Bruce to zatwardziały survivalowiec, który swego czasu poddał żonę bezlitosnemu treningowi przetrwania powtarzając, że zawsze trzeba się spodziewać niespodziewanego. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej niespodziewanego niż atak mutaka:)
Ellen choć niezbyt ciepło- delikatnie mówiąc- wspomina związek z lekko wykolejonym Brucem to dzielnie wciela w życie jego rady.
Walka z Moonface’m jest iście brawurowa, akcja filmu jest bardzo wartka, może trochę nazbyt wartka:) Jednak co jakiś czas zatrzymujemy się na drobny postój, kończy się bieganina i szarpanina, a widz ma okazję obserwować dziwaczne zachowania Moonface’a, przyjrzeć się wystrojowi jego „lochu tortur” i poznać inne ofiary. Tu wart uwagi jest rozśpiewany dziadek Buddy, który nieco dezorganizuje survivalowe zapędy Ellen.
Mimo iż film prezentuje się ciekawie i dość oryginalnie jak na tak prosty szkielet fabuły, to wkurzały mnie nieco zagrywki Ellen żywcem wyciągnięte z McGyvera.
Duży plus za zakończenie filmu.
Moja ocena:
Straszność: 7
Fabuła:6
Klimat:6
Zaskoczenie:7
Zabawa:6
Dialogi:6
Aktorstwo:6
Zdjęcia:7
Oryginalność:6
To coś:6
63/100
Dodaj komentarz