Popcorn/Prażona kukurydza (1991)
„Popcorn” to horror klasy B utrzymany w konwencji slasher w nieco zabawnym tonie. Duet Alan Omsby i Mark Herrier to twórcy komediowi, filmy grozy to raczej nie ich działka, dlatego też nie byłam zdziwiona, że horror im wyszedł taki dość zabawny.
Studenci wydziału filmowego w starym kinie postanawiają zorganizować maraton filmów grozy. Jest wśród nich nasz główna bohaterka, Maggie, która po za organizowaniem rzeczonego maratonu filmowego tworzy scenariusz do własnego horroru. Jego fabułę opiera na swoich koszmarnych snach. Szykując repertuar na pokaz studenci natrafiają na film, który niegdyś został wyświetlony we wspomnianym starym kinie. W czasie seansu „Nawiedzającego” jego reżyser postanowił zaprezentować mord na żywo zabijając przed publicznością swoją żonę i córkę- co miało być zwieńczeniem jego obrazu grozy. Meggie w reżyserze rozpoznaje mężczyznę ze swoich koszmarów…
Cóż można powiedzieć o „Popcornie” po za tym, że jest zabawny? Tego, że jest straszny raczej nie. Film jest swego rodzaju ukłonem w stronę klasyków horrorów niskobudżetowych.
Właściwe filmowe wydarzenia rozgrywają się w czasie filmowego pokazu. Bieżąca akcja, w której młoda studentka ścigana jest przez „Nawiedzającego”, jest przeplatana fragmentami wyświetlanych starych horrorów. Jest to zdecydowanie fajny pomysł, bo wstawki z tych filmów, po pierwsze dobrze zgrywają się akcją właściwą, po drugie są rozbrajająco zabawne. Mamy więc szanse we fragmentach oglądać atak zmutowanych mega – komarów, poczynania morderczego elektrycznego człowieka i poczuć smród „Smrodu”.
Nie można temu obrazowi odmówić oryginalności.
Jeśli chodzi o grę aktorską to jest ona dokładnie taka jak zazwyczaj w horrorach klasy B:) To samo można rzec o efektach. Zauważyłam, że w tego rodzaju produkcjach twórcy nagminnie wykorzystują efekty, które bardziej mi pasują do kina sensacyjnego, jakieś wybuchy, porażenia itp. Tak też jest w „Popcornie”.
Zastanawiam się na ile jest to dzieło „świadome” swojej groteski, a na ile pomyłka twórców. Jeżeli film z założenia miał być obrazem odwołującym się do kina niskobudżetowego, a tak właśnie mi się wydaje to jestem na tak.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:7
Klimat:7
Zabawa:10
Zaskoczenie:6
Oryginalność:8
Zdjęcia:6
To coś:6
Aktorstwo:6
Dialogi:9
60/100
Gość: bodio, *.xdsl.centertel.pl napisał
Witam, mam taki problem. Bardzo dawno temu, ok 20lat, obejrzałem pewien horror. Z fabuły pamiętam tylko, że działo się to w leśnym domku (może to było w górach), gdzię grupkę ludzi zaczął atakować jakiś demon, który zamieniał ich w potwory. Pamiętam jeszcze dwie sceny, mianowicie odciętą ręke, która zaczęła się sama poruszać i scenę, w ktorej jeden potwór zostaje zabity chyba długopisem(film jest prawdopodobnie horrorem klasy B). Tytuł filmu to być może „Demony”, ale wpisuję w to googlach i nie umiem nic znaleźć.
Czy po tych szczątkowych informacjach kojarzy ktoś ten film i mógłby mnie jakoś na niego naprowadzić.
Z góry dziękuję
ilsa333 napisał
Moje pierwsze skojarzenie to „Evil dead”.
Gość: bodio, *.xdsl.centertel.pl napisał
to jest chyba to, dzięki wielkie
ilsa333 napisał
Proszę bardzo, cieszę się, że mogłam pomóc.